¯ukowy pamiêtnik 

Zofia Dzieniszewska - zapiski

Mia³am to sobie zostawiæ na jaki¶ konkurs, z nadziej±, ¿e Arla wymy¶li co¶, pod co mo¿na by podci±gn±æ to... to co¶.

2 maja 1964, 7739 dzieñ z ¿ycia George'iego
Nie uwa¿am, abym mia³ zdolno¶ci w pisaniu jakichkolwiek prozaicznych wypowiedzi. Prymitywne zdania pojawiaj± siê w mojej zwitce ró¿owej gumy do ¿ucia, która fachowo nazywana jest mózgiem.
Dzi¶ rano podczas codziennego pindrzenia siê przed lustrem w ³azience zauwa¿y³em, ¿e w¶ród z±bków na mojej szczotce do w³osów pojawi³y siê ma³e, popylaj±ce w tê i z powrotem robaczki. Przyjrza³em siê im uwa¿nie po czym u¶wiadomi³em sobie, ¿e tym zarobaczonym narzêdziem nie rozczeszê mojej gêstwinki. Strasznie mi siê smutno zrobi³o... Ciszê, któr± po¶wiêci³em na uczczenie koñca korzystania z mojej szczotki przerwa³ okrzyk bojowy Johna. Wali³ piê¶ciami w drzwi ³azienki i definitywnie chcia³ do niej wej¶æ. Daj±c mu znak, ¿e prêdko nie wyjdê krzykn±³em: "Nie dam siê!" a chwilê po tym w nastêpstwie ogromnego huku moje nagie stopy z jeszcze nie obciêtymi pazurkami znalaz³y siê pod ciê¿arem wywa¿onych przez Johna drzwi. Sta³ w progu i przygl±da³ mi siê, jak jakiej¶ panience, zajmuj±cej rano ³azienkê na 3 godziny. Próbowa³em zabiæ go wzrokiem, ale jego mina wyrwa³a mnie ze skupienia.
Na ¶niadanie Ringo usma¿y³ jajecznicê. By³aby nawet smaczna, gdyby nie kapeæ Paula, który po ostatnim zaj¶ciu miêdzy nim a Johnem przywar³ do patelni. Bardzo siê zdenerwowa³em na wiadomo¶æ o braku musztardy. Przecie¿ wiadomo, ¿e jajecznica bez musztardy to dupna jajecznica. Musia³em zagry¼æ j± jak±¶ zielon± æwik³±.
Od razu po posi³ku musieli¶my jechaæ do studia. Brian powiedzia³, ¿e je¶li nie stawimy siê tam dzisiaj to nam "³by ko³o dupy pourywa". Sam nie uwa¿am, aby g³owa znajdywa³a siê centralnie obok ty³ka, ale nie wnikam w rozumowanie, ani anatomiê Briana. Nikt z nas nie mia³ pieniêdzy na taksówkê, wiêc w drodze do baraku z maluchem Paula udawali¶my, ¿e jeste¶my jedynie przebrani za Beatlesów. Droga nie by³a zbyt przyjemna, zw³aszcza, ¿e John prowadzi³. By³o strasznie ciasno, wiêc by³em zmuszony wzi±æ kogo¶ na kolana. Pad³o na Ringo. Paula za³adowali¶my do baga¿nika. John niecenzuralnymi s³owami próbowa³ zwiêkszyæ prêdko¶æ pierdz±cego auta.

5 maja 1964, 7741 dzieñ z ¿ycia George'iego
Wsta³em dzisiaj bardzo wcze¶nie i z tego powodu przez ca³y dzieñ czu³em siê jak hipis u fryzjera. Dla bezpieczeñstwa za³o¿y³em sztuczne w±sy i postanowi³em wyj¶æ na miasto, wbrew temu, ¿e wczoraj John utwierdzi³ mnie w przekonaniu, ¿e ja nie nadajê siê do ludzi.
Sam czu³em siê nieco dziwnie. By³em g³odny i bez grosza przy duszy. Poszukiwanie czego¶ do jedzenia "za friko" okaza³o siê bardzo mêcz±ce, wiêc po paru minutach wa³êsania siê usiad³em na ³awce. W sumie fajnie obserwowaæ ¶wiat z punktu widzenia zwyczajnego cz³owieka, a nie Beatlesa. Przed wyj¶ciem doda³em mojemu wygl±dowi nieco presti¿u, zak³adaj±c kaszkiet Johna. Gdy poczu³em, ¿e co¶ mnie gryzie w g³owê zdj±³em go bez wiêkszego wahania, a mi³a pani, przechodz±ca obok wrzuci³a mi do niego funta. Wtedy odkry³em, ¿e jestem jeszcze w pi¿amie. "Ale to nic" pomy¶la³em. Do du¿ego piwa brakowa³o mi jeszcze jednego funta, wiêc postanowi³em go zdobyæ w podobny sposób: zdj±³em czapkê i drapa³em siê po g³owie. Minê³o kilka minut , kiedy dosiad³a siê do mnie pewna urocza dziewczyna. Mia³a dwa blond warkocze, bia³y kapelusz i zwiewn±, falbaniast± sukienkê. Wygl±da³a do¶æ ekstrawagancko w porównaniu do mnie.
- Ach, biedaku, smutno ci tu tak... Taki samotny jeste¶... - wygl±da³a na bardzo zatroskan±, kiedy to mówi³a. Wziê³a mnie za ramiê i oznajmi³a, ¿e postawi mi obiad. Gdy zdradzi³em jej swoje imiê nie ukrywa³a swojego dziwnego wyrazu twarzy.)
- Jak ten Beatles.. Nie lubiê ich. Æpuny, gówniarze i dupki. - zachowa³em poker face'a, kryj±c zbêdne oburzenie. W restauracji zamówi³a mi rybê, frytki i colê. Nawet nie pytaj±c mnie o zdanie wziê³a najtañsze danie z menu. Mo¿na by to uznaæ za powszechn± wredotê i chamstwo, ale wtedy nie by³o mnie nawet staæ chocia¿by na ten posi³ek, wiêc z grzeczno¶ci nie wybrzydza³em. Po wyj¶ciu z lokalu, zmierzy³a mnie wzrokiem i zaprowadzi³a do sklepu odzie¿owego. Wykorzysta³em okazjê i mimo tego, ¿e nie lubiê nowych ubrañ przystosowa³em siê do jej "¿±dañ". Kupi³a mi t-shirt i jakie¶ spodnie. Zdjê³a mi z g³owy czapkê i nie oczekuj±c na cokolwiek z mojej strony wyrzuci³a j± do kosza. Nie chcia³em my¶leæ o reakcji samego w³a¶ciciela czapki na zaistnia³± sytuacjê.

8 maja 1964, 7744 dzieñ z ¿ycia George'iego
Paul ma pryszcze. Odnoszê wra¿enie, ¿e 22 lata to do¶æ pó¼ny okres jak na dojrzewanie. Jak tak dalej pójdzie to mo¿e bêdzie przechodziæ mutacjê. Dobrze, ¿e fanki zag³uszaj± nas na koncertach, ju¿ wyobra¿am sobie te piski wychodz±ce z jego gard³a na przemian z grubszymi d¼wiêkami...

9 maja 1964, 7745 dzieñ z ¿ycia George'iego
Te pryszcze by³y rekcj± alergiczn± na jakie¶ py³ki, przynajmniej tak powiedzia³ lekarz wezwany przez Briana. Doktor po zobaczeniu twarzy Paula ca³ej w rozdrapanych krostach przepisa³ mu jaki¶ ¶mierdz±cy specyfik. I nie bêdzie ju¿ nienagannego ¶linienia i bzykania fanek, hahahaha!
Z tego, co wiem Paulowi zale¿y na pozbyciu siê tego obrzydlistwa. Próbuj±c to wykorzystaæ namówi³em lekarza do polecenia mu ok³adów ze zdech³ych ¿ab. Go¶ciu okaza³ siê swój i zgodzi³ siê na zrobienie Paulowi kawa³u. Johnowi i Ringo równie¿ siê to spodoba³o, choæ ¿aden z nich nie chcia³ ³apaæ ¿ab, wiêc pad³o na mnie. Nie musia³em daleko szukaæ. Pierwsz± znalaz³em w pokoju Johna, który zwyk³ nazywaæ to pomieszczenie komnat± seksu. Co prawda ka¿dy z nas tam chodzi³ z dziewczynami w wiadomym celu, ale jak dla Johna to to mo¿e byæ jedynie pokój do masturbacji.
Wracaj±c do ¿ab... po jej z³apaniu trzeba by³o j± jeszcze zabiæ. Chcia³em, ¿eby mnie to ominê³o, ale jak na z³o¶æ obok mnie na szafce le¿a³ scyzoryk, którego z reszt± od dawna szuka³em. (W sumie podciêcie gard³a Johnowi to nie by³ za dobry pomys³.) Po³o¿y³em biedne zwierz±tko na owej szafce brzuszkiem do góry. Ringo z³apa³ j± za przednie ³apki, a John na tylne. Ja tylko mia³em przebiæ jej serduszko...
- Wymiêkasz?! Haha! ¯aby boisz siê zabiæ? - John chamsko ze mnie drwi³. Chcia³em go zabiæ wzrokiem, ale nie chcia³em odstawiaæ egzekucji ¿aby na pó¼niej. Zda³em sobie sprawê, ¿e jednak nie mogê...
- To ty j± zabij! - popatrzy³em wrêcz b³agalnie na Johna, ale nadal nie chcia³em, ¿eby pomy¶la³, ¿e jestem tchórzem. Wymy¶lenie jakiej¶ dobrej riposty w kilka sekund to nie ³atwe zadanie. Dobrze, ¿e przynajmniej temu podo³a³em - Poka¿ jakim jeste¶ sadyst±! - Wymigiwa³ siê, ale wcisn±³em mu no¿yk. On bez ¿adnego ostrze¿enia, nie patrz±c gdzie i jak, wbi³ go w sam ¶rodek ¿aby, której ob¶lizg³e wnêtrzno¶ci wyl±dowa³y prosto na mojej twarzy... Ch³opaki zareagowali ¶miechem, a ja po omacku próbowa³em doj¶æ do ³azienki.
Po³o¿enie zwierzêcia na licach Paula okaza³o siê najtrudniejszym zadaniem, zw³aszcza, ¿e by³o ono za ma³e, aby pokryæ ca³± jego twarz. Rozci±gniêcie ¿aby zaowocowa³o przerwaniem jej martwego cia³ka na dwie do¶æ równe po³ówki, co w tej sytuacji by³o dobrym rozwi±zaniem. Paul siê awanturowa³, ale zdobyli¶my jakie¶ argumenty do powstrzymania jego nieokie³znanych ruchów i krzyku.
- Bo ciê ¿adna dupcia nie bêdzie chcia³a!
- Wyobra¿asz sobie ¿ycie bez bzykania?... No widzisz, wybieraj: ¿aba albo ¶mieræ.


Sadystyczne
Nie wiem czemu, ale jakie¶ takie strasznie realistyczne wydaje siê to opowiadanie. :P
Chylê czo³a. Jeste¶ miszczem.



Chylê czo³a. Jeste¶ miszczem.
Zaffstydzasz mnie

Chylê czo³a. Jeste¶ miszczem.
Zaffstydzasz mnie

Jedynie stwierdzam fakty
Dziêkujê w takim razie
Ale¿ nie ma za co.
dziewczyno, to jest naprawdê niez³e- podoba mi siê

dziewczyno, to jest naprawdê niez³e- podoba mi siê
bo popadnê w samozachwyt...
JESTE¦ GENIALNA BOSKA WSPANIA£A I NIESAMOWITA!
w³a¶nie
AMEN.
Rolkarzu, nie masz mo¿e wiêcej takich ,,pamiêtników"?
Pisz± siê ;D
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jaciekrece.xlx.pl