Zofia Dzieniszewska - zapiski
Poniewa¿ z naszych krótkich rozmów wynik³o, ¿e po latach niektórzy z nas zostali uk³uci strza³± Amora. Stwierdzi³am, ¿e przyda siê taki temat dla naszych nowych forumowiczów, którzy jeszcze nie wierz±, ¿e z nie¶mia³o¶ci± da siê ¿yæ. I ¿e nawet cz³owiek nie¶mia³y zas³uguje na mi³o¶æ.
Kochani! Podzielcie siê swoimi do¶wiadczeniami! Jak to by³o? Kto kogo "z³owi³"? I czy trudno by³o Wam otworzyæ siê przed drugim cz³owiekiem? Czy Wasza nie¶mia³o¶æ by³a barier±? Czy mo¿e przewrotnie, okaza³a siê byæ bardzo pomocna? Czy bêd±c w zwi±zku, mo¿na mówiæ jeszcze o nie¶mia³o¶ci wobec tej drugiej osoby?
No có¿, jak ju¿ pisa³am, swoj± mi³o¶æ pozna³am przez internet. Nie z ¿adnego portalu randkowego czy innych takich, po prostu wspólny kr±g zainteresowañ, to samo forum. Jako ¿e w necie jestem znacznie bardziej odwa¿na, wiêc nie by³o mi siê zbyt trudno otworzyæ. To siê jako¶ samo sta³o. Codzienne pisanie na gg, smsy, potem telefony i w koñcu spotkanie. No i zaiskrzy³o
Hmmm... My¶lê, ¿e nie¶mia³o¶æ w zwi±zku zawsze jaka¶ jest, szczególnie na pocz±tku. Jeszcze nie jeste¶my tak do koñca pewni siebie, chcemy zaimponowaæ, wiêc wstydzimy siê jaki¶ tam s³abostek i pope³nionych g³upot. Ja tam nadal troszkê siê wstydzê przyznaæ, jak zrobiê co¶ baaaaardzo idiotycznego
My¶lê, ¿e to ca³kiem naturalne i nic nie szkodzi, je¶li j± prze³amujemy
Gorzej, je¶li kto¶ wstydzi siê i mimo ¿e czas mija, nadal nie potrafi siê otworzyæ. W koñcu zaufanie to podstawa
Racja. Na pocz±tku nie¶mia³o¶æ, to co¶ naturalnego. Potem przekonujemy siê do drugiej osoby, zaczynamy siê otwieraæ. Zw³aszcza, gdy dostrzegamy, ¿e dla kogo¶ nie jest g³upie nasze zachowanie, nasze s³owa. ¯e ten kto¶ nas wys³uchuje i widzi w nas normaln± osobê.
Racja. Na pocz±tku nie¶mia³o¶æ, to co¶ naturalnego. Potem przekonujemy siê do drugiej osoby, zaczynamy siê otwieraæ. Zw³aszcza, gdy dostrzegamy, ¿e dla kogo¶ nie jest g³upie nasze zachowanie, nasze s³owa. ¯e ten kto¶ nas wys³uchuje i widzi w nas normaln± osobê. Dok³adnie
Je¶li partner w³a¶ciwy, bo spotyka³am siê z takimi przypadkami, ¿e jedna osoba ze zwi±zku mówi³a drugiej, ¿e jest g³upia, wy¶miewa³a siê itp. jak dla mnie to brak s³ów na takie co¶
Te¿ siê z tym spotka³am. Albo jeszcze gorzej. Ch³opak za plecami swojej dziewczyny opowiada³ o niej same z³e rzeczy... Brak s³ów. Pytam wiêc, po co on z ni± jest?!
Pytam wiêc, po co on z ni± jest?! No ja ju¿ siê domy¶lam po co
Takiemu to tylko mordê obiæ
I powa¿nie go poobijaæ!
no có¿ ja te¿ mam kogos- 4 lata
czyli to chyba powa¿ny kto¶ prawda?
z³owi³ on mnie... chocia¿ w sumie nie wiem czy mo¿na u¿yæ s³owa z³owi³ skoro w momencie zaczêcia "zwiazku" znali¶my siê oko³o 11 lat i w sumie to przyja¼nili¶my... spotykali¶my siê u mnie u niego, z grup± znajomych sami... i oczywiscie JA nie wiedzia³am ¿e co¶ siê ¶wiêci
wiêc opowiada³am o fajnych ch³opakach których pozna³am, o tym ¿e kole¶ od prawa jazdy mnie swata z innym itd... no coz wiadomo jak to wyglada w kumpelstwie..
no ale (podobno) spontanicznie wysz³o tak ¿e przyjecha³ do mnie wieczorem i ogl±dali¶my film.... no siedzielismy i ogl±dali¶my, le¿eli¶my i ogl±dali¶my, pó¼niej znowu siedzieli¶my i le¿eli¶my (to by³ d³ugi film XD ) i oto pan Kamil postanowi³ mnie pocalowaæ.. OMG... có¿ pomy¶la³am sobie (ja g³upia) ¿e omsknê³o mu siê z policzka w usta, wiec ok nic nie mówi³am
(bo¿e mógby wzi±æ co by chcia³ a ja pomy¶la³abym pewnie ze to pomy³ka xD ) ... pó¼niej kolejny ca³us.... hmmmmmmmmm..... kolejny.... OMG OMG.. a w mojej g³owie by³o tylko: co robic!?!?!? jak powiedzieæ mu ¿e ja nic takiego nie chce, ¿e sie z nim przyja¼nie i dla mnie to ok.... nastêpnego dnia by³ telefon do przyjació³ki która stwierdzi³a ¿e tak czy tak musze z nim porozmawiaæ (co odkryciem nie by³o, ale wiecie jesli ma sie problem z rozmow± o uczuciach to ma sie nadzieje ze ktos inny stwierdzi ze to waszym zdaniem racjonalne rozwiazanie nie jest wcale jedynym- niestety nie tym razem)
no có¿ pogadali¶my i spróbowali¶my tego bycia razem
nadal jeste¶my
jest raz lepiej raz ca³kiem do dupy, ale hmmmm
nosz kocham Go
je¶li chodzi o otwarto¶c w rozmowie.. nadal sie tego ucze.. i jestem oporonym uczniem, zdarza siê ze zrobie krok w przod i trzy w ty³, ale z biegiem czasu jest coraz lepiej
Czyli jednak razem
Ale nie ma to jak przypadkiem poca³owaæ w usta zamiast w policzek
Emilia ! prosze sie nie smiac xD hahahahah :Dja naprawde tak myslalam
Ja sama z³owi³am mojego ch³opaka
Tzn, znali¶my siê ju¿ d³ugo, w pewnym momencie u¶wiadomilam sobie, ¿e co¶ do niego czujê, a tu koniec LO i rozjedziemy siê w Polskê (co potem sie nie zdarzy³o). Wiec postanowilam dzia³aæ. Trochê to trwa³o, ale w koñcu jeste¶my razem i okazalo siê, ¿e w sprawie uczuæ to on jest bardziej nie¶mia³y
A ja chyba nie jestem stworzona do zwi±zków miêdzy ludzkich
w³a¶nie odhaczy³am kolejnych "przyjació³" a co dopiero mówiæ, o kim¶ wiêcej. Ale teraz jestem pewna. Nie ufaæ NIKOMU
A obietnice puszczaæ mimo uszu bo s³owa sa po to by rzucaæ nimi na wiatr. Najbardziej mnie boli, ¿e nóz w w serce (bo to nawet nie by³o w plecy) wbi³a osoba, której bezgranicznie ufa³am i wydawa³o siê, ¿e jest ju¿ na tyle dojrza³a by braæ odpowiedzialno¶æ za swoje s³owa... zw³aszcza gdy jest siê doktorem pedagogiki:mrgreen:. No czujê siê mega oszukana przez ni±.
Ale mo¿e Was wprowadzê. Na licencjacie mia³am okropn± pani± promotor. Praca by³a oporna z ni±. Pisz±c w prost nieda¿y³y¶mysiê sympati±, a niestety nie by³o mo¿liwo¶ci jej zmiany. Prace licencjack± trzeba by³o napisaæ wiec posz³am do m³odej wyk³adowczyni, która pisa³a doktorat z zakresu, którego ja pisa³am licencjat. Mi³o siê nam gada³o, ale relacje zosta³y na stopie wyk³adowca - student. Zawsze mnei zaczepia³a na korytarzu i pyta³a siê po postepy. W koñcu noga mi siê powinê³a i mia³am du¿y problem z podejsciem do obrony wiêc napisa³am jej maila w ramach wy¿alenia sie. Z biegiem czasu wymienia³y¶my wiele maili. Pó¼niej siê nie dosta³am na magisterskie, ale dalej utrzymywa³y¶my kontakt. Czasem do niej wpada³am na pogawêtki. przesz³ymy jednostronnie na Ty (ona mi po imieniu, ja do niej na Pani). Z czasem zacze³am siê przed ni± otwieraæ. Zawsze mnie pociesza³a i pisa³a jaka to nie jestem fajna, i jak to ona we mnie wierzy. A ja g³upia jej uwierzy³am. Kiedy¶ palne³a ¿eby¶my mog³y pój¶c na lody. Propozycja wysz³a w momncie, gdy napisa³am jej, ¿e wszyscy mnie zawiedli, ¿e naobiecywali i olali. Wiêc wydawa³o mi siê, ¿e przemy¶la³a to. Czesto ponawia³a zaproszenie, ale t³umaczy³a, ¿e nie ma czasu. Czasem jej wypomina³am to. W koñcu temat jako¶ umar³. Ale nie dawno nadazy³a siê okazja by odbiæ sobie te lody. Mianowicie... koncert przemyk (kiedys mówi³a, ze z chêci± by ze mn± na niego posz³a) Wiêc posz³am i jej zaproponowa³am... za¶mia³a mi siê w twarz. poczu³am jakby mi z li¶cia da³a. Wiêc ja to ola³am. Pó¼niej jej napisa³am, ¿e mnie to zabola³o. W koñcu jej wypomnia³am te lody. ¯e tak siê nie robi, ¿e dobrze wie, ¿e kto jak kto ale ona powinna wiedzieæ, ¿e ju¿ tyle osób mnei zrani³o, ¿e kolejna osoba to gwó¼d¼ do trumny. Nie odpisa³a ju¿. Moze mia³a te¿ do¶c tych pretensji, ale dobrze wiedzia³a ¿e taka jestem. Gdy kto¶ mnei czym¶ zrani to mówiê wprost. Ba! Nawet mnie zagrzewa³a, ¿ebym siê nie zmienia³. A teraz sama mnie zmia¿d¿y³a. Szkoda, ¿e ju¿ nie mia³a na tyle odwagi by odpisaæ. A wiedzia³a dobrze jak prze¿ywam, gdy kto¶ mnie olewa. Wiedzia³a o mnie prawie wszystko, a mimo to post±pi³a jak wszyscy. Czasem mam ochote jeje jeszcze napisaæ, ¿e zrani³a mnie bardziej ni¿ wszyscy bo przy niej zdjê³am pancerz a ona mi przyla³a, gdy nie by³am na to przygotowana..
Nie moge tylko tego zrozumieæ po co to wszystko by³o. Po co mnei oszukiwa³a. Dobrze wiedzia³a, ¿e tylko jej ufam, wiedzia³a o mnie prawie wszystko. Czujê siê taka oszukana. To ona mi przywraca³a wiarê w cz³owieka, a teraz? A¿ chce siê powiedzieæ, wszyscy s± tacy sami.
To tak z moich relacji miedzy ludzkich.
Jeste¶ jeszcze pod wp³ywem emocji, to zrozumia³e ¿e siê tak czujesz, ale na prawdê nie wszyscy s± tacy sami... Ja mam paskudny charakter i te¿ du¿o razy przez to cierpia³am, ale w koñcu znalaz³am osoby, które s± przy mnie i prze¿ywaj± moje odchy³y... Ty te¿ mo¿esz kogo¶ takiego znale¼æ. Nie ³amaj siê
a¿ siê winna poczu³am, ¿e tak nam siê z dupy kontakt urwa³ w sumie...
Wniosek z tego jeden, uwa¿ajmy przed kim siê otwieramy. Ja przesta³am siê tak otwieraæ, zaczê³am bardziej dobieraæ znajomych. A raczej zaczê³am uwa¿aæ na to, co im mówiê. Mia³am sytuacjê z pseudo przyjació³k±, która po pewnym wydarzeniu napisala mi "Ta przyja¼ñ nigdy nie mia³a sensu." Có¿... teraz okrzep³am, ale wtedy bardzo to prze¿ywa³am.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pljaciekrece.xlx.pl