Konkurs na opowiadanie ;d 

Zofia Dzieniszewska - zapiski

Napisz opowiadanie do 500 s³ów, do ¶rodê , poniewa¿ wasz admin musi miec to kiedy sprawdzic . Do wygrania piêêêêêêkna ranga któr± sam sobie wybierzsz . Opowiadanie ma byc na temat Mi³o¶c beatlesa:D
Opowiadania przysy³amy do mnie na PW
Powodzenia :smt003 :smt003 :smt003 :smt003 :smt003 :smt003 dnia Pi± 12:33, 04 Lut 2011, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz


³a³! brawa dla Arli za ¶wietny pomys³
super i nawet ca³kiem sporo czasu
ale opublikuj najlepsze, dobrze?
bardzo siê bêdziesz czepiaæ jak siê troszkê przekroczy limit s³ów?
Mi³o¶æ Beatlesów....?ahh....opowiadania niestety to nie moja dzia³ka...ale to co¶ dla Koali....tylko sie boje ,¿e dziwne rzeczy mog± z tego wyj¶æ
A ja zrobiê na przekór wszystkim, nawet sobie samej.
Tylko jedno pytanko, czy to musi byæ konkretnie o mi³o¶ci wprost, czy o czym¶ co siê na tê mi³o¶æ sk³ada... Bo mam pomys³a, jak to mówi Ferdynand Kiepski.


czy dobrze my¶le ,ze to bêdzie o mi³osci Mccki i Johnnego-czepca?!
Nawet nie jeste¶ blisko ;>
Iwona, przecie¿ wczoraj takie zajebiste fable wymy¶li³a¶! ;D
tak? no ale fable to nie wszystko....trzeba to jeszcze jako¶ ciekawie rozwin±æ :smt003
Ludzie ozywiam temat. Czekam na opowiadania do 4.05.2011 . Do 1000 s³ów, nie wiêcej . Czeeekam ;D. Do wygrania kolorowa ranga na 2 tyg.
Temat dalej ten sam? Chyba dam radê...
Temat ten sam. Je¿eli nie zd±zycie z powodów szkolnych przed³u¿e termin.
Da³am radê, wyrobi³am siê w terminie (pierwszy raz w ¿yciu). Jestem dla siebie Bogiem!

Tylko mia³am ma³y problem, bo... ekhm... musia³am skracaæ, bo mi wysz³o ok. 1200, ale przerobi³am na równe 1000 dnia Pon 21:28, 02 Maj 2011, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Dosta³am. W sobotê wstawiam opowiadania.
No i gdzie one s±? Chcia³am zauwa¿yæ, ¿e dzi¶ jest niedziela ;
No w³a¶nie te¿ siê zastanawiam... A mo¿e Arli nie o tê sobotê chodzi³o?
To proszê u¶ci¶liæ bo ja ca³y tydzieñ czeka³am ¿eby sobie poczytaæ te opowiadania ;
Dosta³am tylko jedno i mam cich± nadzieje,¿e kto¶ jeszcze cos przy¶le.
Ale wstawiæ i tak mo¿na ;
Ja czekam na to,¿e jeszcze kto¶ przy¶le cos do jutra, dopiero potem wstawiam. Kochana tak zawsze prowadzê konkursy.
Dobrze. Spoczko. Sorki, ja po prostu jestem strasznie nie cierpliwa ;
Wierze Ci kochana, czekam do soboty.
Ej we¼ zrób konkurs o temacie: ,,Gejowsko-nazistowskie sadomasochistyczne igraszki Johna z Paulem"

Ej, ja mam umys³ coraz bardziej zboczony... Ale jak zaczne pisaæ opowiadania, w których Martha bêdzie gwa³ci³a martwego Paula, to mnie wyrzuæcie z forum dla wspólnego dobra. dnia Czw 10:24, 19 Maj 2011, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Tadam, oto zwyci±zkie ff. Dosta³am tylko jedno.

Tytu³: I'll give you a ring

-Znowu to samo. – mrukn±³ Ringo wrzucaj±c do kosza jedn± z ró¿owych kopert, których dostawa³ po kilkadziesi±t tygodniowo regularnie od jakich¶ czterech miesiêcy.
-Ci±gle cie prze¶laduje ta laska z Arkansas? – spyta³ George patrz±c na przera¿on± twarz przyjaciela.
-Tak… Jak ja mam j± do siebie zniechêciæ? –stêkn±³ zrezygnowany.
-Wy¶lij jej swoje skarpetki… Hahahahaha!
Wybuch ¶miechu George’a spowodowany jego w³asnym ¿artem przerwa³y odg³osy za¿artej dyskusji prowadzonej w pokoju obok. Ch³opiec natychmiast da³ znak by i Starr opanowa³ swój chichot, po czym razem z nim podszed³ do drzwi zza których da³o siê s³yszeæ wrzaski Johna i Paula.
-Poka¿! – rozkaza³ ten pierwszy.
-Nie. – stanowczo zaprotestowa³ McCartney.
-No poka¿… - w g³osie Lennona da³o siê s³yszeæ nutê pro¶by, a nawet b³agania.
-Nie.
-Czego siê boisz? – spyta³ Lennon jakby nie rozumiej±c reakcji przyjaciela.
-Niczego siê nie bojê. – zapewni³ go Paul. Za drzwiami pods³uchuj±cy Ringo i George robili najdziwniejsze miny staraj±c siê dociec, co te¿ mo¿e byæ przedmiotem sporu kolegów.
-No to poka¿.
-Nie.
-Paul, poka¿ mi! – wrzasn±³ w koñcu John.
-Nie!
Starr i Harrison w dalszym ci±gu zastanawiali siê czegó¿ takiego Paul nie chce pokazaæ Johnowi. Na pewno nie chodzi³o o now± gitarê, Macka dzwoni³ nawet do swojego ojca, ¿eby siê ni± pochwaliæ, ma³o brakowa³o, a da³by og³oszenie do gazety. Co¶ z ubrania? Có¿… John by³ w stanie zniszczyæ ka¿d± rzecz, ale chyba na niczym Paulowi a¿ tak nie zale¿a³o. Chyba, ¿e kupi³ sobie gatki wyszywane z³ot± nici±…
-Przecie¿ ci go nie zniszczê wzrokiem. – t³umaczy³ uparcie John.
-Ale co ciê w nim a¿ tak ciekawi?
-No… ogólnie, chcê porównaæ ze swoim.
Rich i ¯or¿ sporzeli na siebie przera¿eni. Nie, nie, nie… Nie mog³o przecie¿ chodziæ o… TO. Paul jest zbyt grzeczny, ¿eby pokazaæ… TO. Jest zbyt grzeczny nawet na to, by mieæ pomys³, ¿eby pokazaæ… TO. Jest zbyt grzeczny nawet na my¶li o pomy¶le ¿eby pokazaæ… TO.
-Jezu… no, naciesz oczy. – McCartney da³ w koñcu za wygran±. Chwila milczenia przerwana zosta³a pe³nym prze¶miewczej pogardy wrzaskiem Lennona:
-ALE MA£Y!!!
Tego ju¿ by³o za wiele. Drzwi otwar³y siê i do pokoju wpadli z oczami wielkimi jak talerze Starr i Harrison.
-Do¶æ tych zboczeñ! –wrzasn±³ Harrison, kiedy jego uwagê przyku³ ma³y b³yszcz±cy przedmiot w rêku Paula. – Co wy tu robicie? – spyta³.
-Ech, no ju¿ mogê wam powiedzieæ. – stwierdzi³ Paul. – Zamierzam o¶wiadczyæ siê Jane.
-Nie z tym na pewno… - mrukn±³ Lennon wskazuj±c na pier¶cionek, którym okaza³ siê byæ ów b³yszcz±cy przedmiot w rêku Paula. By³ rzeczywi¶cie wyj±tkowo paskudny, miejscami srebrny lakier schodzi³ ukazuj±c tandetny czarny plastik.
-Prawdê mówi±c to to by³ tylko jaki¶ badziew z automatu, a prawdziwy pier¶cionek mia³em kupiæ sam… - zacz±³ Paul spodziewaj±c siê jednak propozycji, któr± mia³ za chwilê us³yszeæ.
-Od czego masz przyjació³? My ci pomo¿emy wybraæ idealny pier¶cionek dla twojej ukochanej. – zapewni³ Ringo.
-Wspaniaaaaaleee… - McCartney uda³ zachwyt.

***
-Dlaczego was ze sob± zabra³em? – Paul zadawa³ sobie to pytanie ju¿ od dobrych dwóch godzin. Odpowied¼ by³a prosta. Potrzebowa³ porady. Zwyk³ej, przyjacielskiej porady. Od Johna nie wymaga³ wiêcej ni¿ jedynie chwilowego powstrzymania swoich zwierzêcych instynktów. S±dzi³, ze je¶li upora siê z tym problemem to z reszt± paczki pójdzie g³adko, nie móg³ siê jednak bardziej myliæ, bo, o ile George zachowywa³ siê nienagannie, to pozosta³a wielkonosa ¼ zespo³u zupe³nie wymknê³a siê spod kontroli.
-I ten… - Ringo rzuca³ na ladê kolejne pier¶cionki. - I ten… I jeszcze ten… - dwa z³ote sygnety wyl±dowa³y przed zaskoczon± sprzedawczyni±, która dopisa³a je do rachunku, tak samo jak cztery poprzednie. Starkey ani jednak my¶la³ zaprzestaæ szaleñczych zakupów. ¦lini³ siê jak dziecko w sklepie ze s³odyczami (albo jak Johnny w burdelu) biegaj±c od pó³ki do pó³ki, od lady do lady i przymierzaj±c kolejne stosy pier¶cieni, które pokazywa³a mu ekspedientka, szczê¶liwa z trafienia na klienta z grubym portfelem.
-Te s± niebrzydkie. – George wskaza³ na kilka srebrnych pier¶cionków pod lad± obok niego. McCartney podszed³ do wystawy z nadziej±, która jednak szybko go opu¶ci³a.
-Gdzie ty masz oczy? – stwierdzi³. –Ochyda, paskudztwo, a tego to bym nawet kijem przez szmatê nie dotkn±³. – mówi³, pokazuj±c kolejne z proponowanych mu przez George’a pier¶cionków. Widz±c oburzon± minê sprzedawczyni, doda³ natychmiast: – £adne szlify. – po czym u¶miechn±³ siê najszerzej jak umia³.
-No to sam nie wiem. – mrukn±³ George, który, przy ca³ym szacunku do szlachetnych chêci kolegi, zaczyna³ ju¿ mieæ serdecznie do¶æ jego niezdecydowania.
-Zastanów siê – poprosi³ Paul. – co by sprawi³o, ¿e by¶ za mnie wyszed³?
-A, no to wszystko jasne. – po chwili namys³u stwierdzi³ George. – Ty nie szukasz pier¶cionka, tylko mocnego alkoholu.
-Wiesz, ¿e nie o to mi chodzi. – odpar³ z przek±sem Macka.
-To mo¿e ten? –Starr wskaza³ palcem na pier¶cieñ obok. Gruba z³ota obr±czka ozdobiona by³a srebrnym ko³em, w którego ¶rodku ukryty by³ diament. Paul siê za³ama³.
-Papie¿ nosi podobny. – stwierdzi³ bliski p³aczu. – Cholera, zupe³nie nie o to mi chodzi. S± wszystkie, w kszta³cie ³ezki, ko³a, kwadratu, serduszka, a nawet ¶nie¿ynki, ale ¿aden z nich nie jest dla niej dostatecznie dobry.
-Chcia³ powiedzieæ: ,,dla mnie dostatecznie tani”. – szepn±³ na ucho sprzedawczyni George.
-Ch³opie, wyluzuj! – wrzasn±³ w koñcu Lennon znudzony wybrzydzaniami przyjaciela. – Pier¶cionek, to tylko g³upi symbol, co komu po jakim¶ b³yszcz±cym kó³ku? Dla niej wszystko jedno czy bêdzie z³oty, srebrny, w kszta³cie ko³a, ³ezki, kwiatuszka, serduszka, swastyki, sierpa i m³ota, pacyfki, sracyfki czy innego badziewia. W zarêczynach nie chodzi o pier¶cionek, ale o twoj± dojrza³o¶æ, chêæ zdeklarowania siê, gotowo¶æ do walki… znaczy do ¶lubu.
-Serio? – po niezwykle d³ugiej chwili milczenia niepewnie spyta³ McCartney.
-Nie, ty idioto! – odpar³ Lennon. – Bez dobrego pier¶cionka le¿ysz.
-Kiedy¶ mia³em dziewczynê. – powiedzia³ Ringo grobowym tonem. – Ale kupi³em z³y pier¶cionek.
Paul by³ ju¿ blady jak ¶ciana. Nagle dostrzeg³ pier¶cionek z trudem przyci±gaj±cy uwagê pomiêdzy tonami z³otych ¶wiecide³ek. Nie wygl±da³ jako¶ wybitnie i mo¿e w tym tkwi³ jego urok. Cienk± srebrn± obr±czkê ozdabia³y trzy ko³a. Wielkie ¶rodkowe – srebrne i dwa mniejsze po jego bokach – niebieskie.
-Co to? – spyta³ McCartney jak zahipnotyzowany zbli¿aj±c siê do tego cudeñka i staraj±c siê nie spu¶ciæ go z oczu.
-To jeden z naszych starszych modeli. Diament i szafir, bia³e z³oto.
- Biorê. Ten, to jest ten. – mówi³ Paul. – Sam bym za siebie wyszed³ jak na niego patrzê.
-Ja zaraz wyjdê za… Znaczy wyjdê z siebie. – mrukn±³ John patrz±c na idiotyczne zachowanie przyjaciela.

Wygra³a Little Koala, która mo¿e wybraæ sobie kolorow± rangê na okres 2 tygodnie.
Haha, super a k³ótnia Johna z Paulem najlepsza ;)
Gratulujê wygranej.
Ale szkoda, ¿e nikt wiêcej siê nie zg³osi³...
No, mog³a¶ wys³aæ. Ines podaj kolor i tytu³ jak± chcesz mieæ rangê.
kiedy jaki¶ nowy konkurs? sa wakacje- mog³oby sie tu cosik dziaæ
Ok, jutro co¶ zrobie
-Ch³opie, wyluzuj! – wrzasn±³ w koñcu Lennon znudzony wybrzydzaniami przyjaciela. – Pier¶cionek, to tylko g³upi symbol, co komu po jakim¶ b³yszcz±cym kó³ku? Dla niej wszystko jedno czy bêdzie z³oty, srebrny, w kszta³cie ko³a, ³ezki, kwiatuszka, serduszka, swastyki, sierpa i m³ota, pacyfki, sracyfki czy innego badziewia. W zarêczynach nie chodzi o pier¶cionek, ale o twoj± dojrza³o¶æ, chêæ zdeklarowania siê, gotowo¶æ do walki… znaczy do ¶lubu.
-Serio? – po niezwykle d³ugiej chwili milczenia niepewnie spyta³ McCartney.
-Nie, ty idioto! – odpar³ Lennon. – Bez dobrego pier¶cionka le¿ysz.

uwielbiam ten cytata hahah
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jaciekrece.xlx.pl