Snarry - autorstwa Kimy i bezczelnej. 

Zofia Dzieniszewska - zapiski

Proszê Ciê bardzo Kimy xD. Kiedy to by³o? Jakie¶ dwa lata temu ;p
W rolach g³ównych:
Harry - Kimy
Severus - bezczelna.

Harry cicho zastuka³ w drzwi sali eliksirów. Drzwi w odpowiedzi uchyli³y siê bezszelestnie ukazuj±c szare pomieszczenie. Gryfon powoli przekroczy³ próg ciemnego pokoju i przystan±³ na ¶rodku rozgl±daj±c siê w oko³o, lecz ujrza³ tylko biurko, mnóstwo ksi±¿ek i fiolek. Snape pojawi³ siê za plecami ch³opca znik±d, a na jego twarzy wykwit³ ironiczny u¶mieszek.
- Na co czekasz Potter?
- Ja... - jêkn±³. - Co mam robiæ?
- Jak zwykle elokwentny - odpar³ z kpin± nauczyciel.
Okr±¿y³ ch³opca wraz z szelestem swych czarnych szat i zasiad³ za biurkiem wyci±gaj±c z szuflady wypracowania uczniów. Nie podnosz±c wzroku wskaza³ rêk± na pó³ki z porozwalanymi fiolkami i s³ojami. Harry spojrza³ na profesora z wyrzutem.
- Mam to posprz±taæ?! To mi zajmie dwa dni! - krzykn±³.
- Potter, bez dyskusji - warkn±³ Severus spogl±daj±c na niego znad jednej, do¶æ miernej w jego mniemaniu pracy, na której ju¿ zd±¿y³ nakre¶liæ parê z³o¶liwych uwag. - Chyba, ¿e to ciê przerasta. Jestem pewny, ¿e znalaz³bym w zamian co¶ bardziej adekwatnego do twojego poziomu intelektualnego. Choæ wydawa³o mi siê, ¿e to zadanie jest wystarczaj±co proste, by twój ograniczony umys³ je ogarn±³.
Harry burkn±³ pod nosem jak±¶ obra¼liw± uwagê, lecz potulnie zabra³ siê do uk³adania porozrzucanych fiolek. Nagle natrafi³ wzrokiem na buteleczkê z ró¿owo-czerwonym p³ynem w ¶rodku.
- Czy to eliksir mi³o¶ci? - Nie zamierza³ powiedzieæ tego na g³os.
- Potter, wydaje mi siê, ¿e kaza³em ci to uprz±tn±æ, a nie wciskaæ swój w¶cibski nos tam, gdzie nie trzeba. Nawet to nie jest dla ciebie wystarczaj±co jasnym przekazem? - zmarszczy³ brwi z³y, ¿e po raz kolejny musia³ oderwaæ siê od pracy.
Gryfon westchn±³ g³êboko i zamy¶li³ siê. Przyjrza³ siê uwa¿niej buteleczce i wypali³:
- Ale ona jest do po³owy pusta.
- Potter, chyba co¶ powiedzia³em o twojej w¶cibskiej naturze. Zajmij siê prac± - Severus ponownie pochyli³ siê nad wypracowaniem.
Harry spojrza³ na niego zaciekawiony. Fiolka by³a prawie pusta. Przez chwilê obaj pracowali w ciszy, gdy nagle ch³opak mrukn±³ cicho:
- Zakocha³ siê pan kiedy¶?
Po pokoju rozniós³ siê trzask z³amanego pióra, gdy profesor za mocno przycisn±³ je do pergaminu. Powoli podniós³ g³owê, by spojrzeæ tymi, przywodz±cymi teraz na my¶l ciemne tunele, oczami.
- Potter, to moje ostanie ostrze¿enie, zanim odejmê Gryffindorowi kolejne punkty, a chyba by¶ tego nie chcia³? - ton jego g³osu nabra³ na sile.
Harry spojrza³ na niego znacz±co i by³ pewien, ¿e z³amane pióro to nie przypadek.
- Bo ja siê jeszcze nigdy tak naprawdê nie zakocha³em - szepn±³.
- Minus piêæ punktów od Gryffindoru Potter. Radzê ci by¶ zaj±³ siê prac±, je¶li nie chcesz, by twój wspania³omy¶lny dom zwali³ ci siê na g³owê z powodu ich znacznego ubytku - wycedzi³ przez zêby siêgaj±c po nowe pióro i roz³adowuj±c z³o¶æ oraz zdenerwowanie poprzez kre¶lenie kolejnych, coraz to bardziej wyszukanych uwag.
Ch³opak umilk³ lekko wystraszony ponownie wracaj±c do pracy w milczeniu. Przygl±da³ siê fiolkom, a praca coraz bardziej zaczê³a go ciekawiæ. W pewnym momencie, gdy siêgn±³ w g³±b pó³ki dotkn±³ czego¶ szorstkiego. Wyj±³ to i ujrza³ ¿ó³taw± kartkê papieru.
- Panie profesorze... - mrukn±³, po czym zatopi³ oczy w drukowanych literkach wypisanych na kartce.
To by³ wiersz. Mi³osny.

Kochany ,
nasze ostatnie spotkanie by³o niesamowite. Pomy¶la³em sobie, ¿e mo¿e spotkamy siê dzisiaj tam, gdzie zwykle o tej samej porze. Mam dla ciebie niespodziankê. Wci±¿ nie mogê zapomnieæ tego poca³unku James...

Severus gwa³townie rozwar³ oczy i poderwa³ siê z krzes³a podbiegaj±c i wyrywaj±c Gryfonowi ¶wistek papieru. Na jego twarzy odmalowane by³o przera¿enie. Kilka razy otwiera³ i zamyka³ usta, jakby chcia³ co¶ powiedzieæ. Jego oddech przyspieszy³ i by³ nieregularny.
- Co... Co ty... Co ty sobie wyobra¿asz bachorze? - wychrypia³, a jego czo³o obla³ zimny pot.
Harry zaskoczony odskoczy³ od profesora. Spojrza³ na niego zdziwionym wzrokiem, po czym k±tem oka zerkn±³ na papier.
- Co, co? - wyj±ka³. Zupe³nie go zatka³o. - Mój ojciec.. i... pan? - wyszepta³.
Snape zamruga³ oczami przez chwilê wpatruj±c siê z nieodgadnionym wyrazem twarzy w ch³opaka. W koñcu przywróci³ na twarz swoj± ch³odn± opanowan± maskê.
- Nie twój interes Potter - warkn±³ i odwróci³ siê by odej¶æ w stronê biurka i podeprzeæ siê na nim. - Wyjd¼.
Harry jednak nie zamierza³ ruszyæ siê z miejsca. Uspokoi³ siê lekko, ponownie widz±c zimn± twarz profesora, wiêc wypali³:
- Mam prawo wiedzieæ, co siê tu dzieje!
Profesor nie zmieniaj±c pozycji westchn±³ g³êboko gniot±c w rêce ¶wistek papieru i przeklinaj±c siê za swoj± g³upotê.
- Potter, nic nie musisz wiedzieæ, bo nic nie ma. Powtarzam, ¿e to nie twój interes. Wyjd¼ zanim zmieniê zdanie i wy¶lê ciê do Filcha.
- Ale.. mój ojciec i pan. On pana poca³owa³?! - Harry nie wytrzyma³ i zacz±³ krzyczeæ. - To mój ojciec! A ja "nic nie muszê wiedzieæ"?!
- Zamknij siê Potter! Nic nie ma, nie by³o i ju¿ na pewno nie bêdzie miêdzy mn±, a twoim ojcem - ostani± czê¶æ zdania wypowiedzia³ z kpin±. - A wiesz czemu... ? Bo gnije pod ziemi±.
- Chcê, do jasnej cholery, dowiedzieæ siê co by³o! - Harry ze z³o¶ci± doskoczy³ do profesora, czuj±c na sobie jego przy¶pieszony oddech.
Severus czu³, jak co¶ siê w nim zagotowa³o. Chwyci³ ch³opca i przyszpili³ do biurka przybli¿aj±c swoj± twarz do jego. Przez chwilê tylko mierzy³ go w¶ciek³ym spojrzeniem.
- Potter. Cokolwiek by³o miêdzy mn±, a twoim ojcem to mój interes. W ka¿dym razie powiniene¶ byæ zadowolony, bo i tak wybra³ twoj± szlamowat± matkê i sp³odzili razem co¶ tak w¶cibskiego i aroganckiego, jak ty.
Harry trac±c panowanie nad sob± uderzy³ nauczyciela w twarz.
- Nie wa¿ siê mówiæ tak o mojej matce! - warkn±³.
Snape sykn±³ i wytar³ krew, która s±czy³a siê z jego ust. Odsun±³ siê lekko od ch³opca, ale nadal nie na tyle, by móg³ uciec. Na jego twarzy pojawi³ siê lekki u¶mieszek.
- No tak, jeste¶ na tyle prymitywny, by posuwaæ siê do mugolskich metod.
Harry z rozdra¿nieniem wyci±gn±³ ró¿d¿kê i przytkn±³ profesorowi do gard³a.
- Chcê wiedzieæ. - szepn±³.
Nie mia³ pojêcia co nim ow³adnê³o.
Severus szybko wyci±gn±³ swoj± ró¿d¿kê i przytkn±³ j± do brzucha ch³opca. U¶mieszek jeszcze bardziej pog³êbi³ siê na jego twarzy. Stru¿ka krwi ¶ciek³a mu po brodzie, tak ¿e znowu musia³ j± zetrzeæ. Przez chwilê mierzyli siê wzrokiem.
- ¦wietnie. Jeste¶, a¿ tak zdesperowany, by celowaæ w nauczyciela ró¿d¿k±?
Harry prze³kn±³ g³o¶no ¶linê, my¶l±c o nastêpstwach tego g³upiego czynu.
- ¯eby pan wiedzia³, panie profesorze. - warkn±³. - Co chce mi pan zrobiæ? Zabije mnie pan? Bêdzie torturowa³?
Ch³opak mêczy³ siê wyobra¿aj±c sobie te sceny w my¶lach.
- Za kogo ty mnie masz Potter? Opu¶æ to.
Harry pokornie opu¶ci³ ró¿d¿kê i schowa³ j± do kieszeni.
- Ale pan te¿. - za¿±da³.
- Potter, nie bêdziesz mi mówi³ co mam robiæ. Po tym co przed chwil± zrobi³e¶ jest to nawet wskazane.
Harry prychn±³ gniewnie, po czym odszed³ od nauczyciela i usadowi³ siê na fotelu.
- To co, powie mi pan?
Snape odwróci³ siê krzy¿uj±c rêce na piersi.
- Po pierwsze, nie rozwalaj siê w moim gabinecie, gdzie ci siê podoba. Po drugie, dlaczego mia³bym to robiæ?
Harry u¶miechn±³ siê widz±c zdenerwowane spojrzenie mê¿czyzny.
- Po pierwsze - mrukn±³ - usiad³em na fotelu, po drugie nale¿± mi siê jakie¶ wyja¶nienia. Chocia¿... w sumie równie dobrze mogê i¶æ do Hermiony i Rona i opowiedzieæ im o wszystkim. Co pan wybiera? dnia Czw 23:24, 03 Lut 2011, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy


o jenyyyy ja chcê JESZCZE!!
Karota, to by³o pisane tak dawno, dawno temu xD.
By³oby wiêcej, gdyby nam po³±czenia na gadu nie zerwa³o ;p
ale.... <zboczuch siê odzywa> czy to znaczy, ¿e bêd± siê.... pieprzyæ??


W sumie to nie wiem xD.
To mia³o byæ chyba d³u¿sze opowiadanie, wiêc w pó¼niejszym czasie pewnie by siê pieprzyli xD
Jeeju
wiêkszo¶æ opisów to dzie³o Sary, dlatego tak wysz³o xD

Mój Harry mnie rozwala - nie lubiê kluchowatych tchórzy, wiêc tu wielkie rzucanie siê i w ogóle
Pamiêtam jak my to pisa³y¶my - jezuu, ale to by³a bania wtedy xd
Kimy, jak bêdziemy mia³y wiêcej czasu to musimy to dopisaæ xD
nooo najlepiej teraz
¯eby¶ wiedzia³a, Sara
Kurwaa.. gadu nie mam teraz...
Jutro, pojutrze? w ka¿dym b±d¼ razie jako¶ na dniach, hm? ;>
A masz moje gadu? ;p Ja nie zmienia³am xD.
Ja jestem w domu ca³y czas. Wiêc jutro pewnie ko³o 12 wstaje ;p
czyli kiedy mogê siê spodziewaæ dalszej czê¶ci??
Jak siê jako¶ z Kimy zgadam to do niedzieli? ; p
no to czekam do niedzieli
JAMES/SNAPE ?!
ja... ja rozumiem. Remus/Severus. jestem w stanie zrozumieæ nawet Syriusz/Severus. Ale. Nie. To. Czujê, ¿e mój mózg sobie gdzie¶ poszed³.

ale nie zmienia to faktu, ¿e chcê wiêcej XDD
Wszystko mo¿na sobie wyobraziæ, je¶li jest to dobrze napisane xD.
No ale wszystko ale nie to XD
Gdyby wymy¶liæ dobr± fabu³ê dla tego pairingu to jest to mo¿liwe.
Ja wymy¶li³am oryginaln± fabu³ê dla Snarry, mam ogólnie rozplanowane wszystko, ale wszystko co piszê wydaje mi siê beznadziejne, a chcia³abym to zrealizowaæ xD.
Spadówa Miszel od naszego Snames
Jak co¶ Ci siê nie podoba, to siê potnij myd³em XD
Poza tym to 'Snames' (wtf o.o xD) to w±tek poboczny.
Ale Kimy dobrze mówi ;D.
Ale... Ale...
Dobra ju¿ nic nie mówiê XD
Nie no, jakby to ³adnie wszystko napisaæ, uzasadniæ z psychologicznego punktu widzenia, to tak, jak najbardziej, wszystko siê da.
Pamiêtam w jakim by³am szoku jak pierwszy raz zetknê³am siê z drarrym, dla mnie to by³o niepojête, a potem hej, to jest ca³kiem prawdopodobne.
No ale Snames.
Napisz mi kto¶ ³adnego Snevansa to bêdê uwielbiaæ po ¿ycia kres <3
Nie lubiê Lily i Severusa xD.

Przeczytajcie Serie Herbacian± (Snarry) To jest mistrzowskie!
Snarry jako¶ mimo wszystko nie lubiê : p
No widzisz, a to moja mi³o¶æ xD.

Ja jebie w pizdu... Nienawidzê zaczynaæ bloga, pierwsze rozdzia³y s± najgorsze... xD
No, s±. Ale jeszcze gorsze jest potem bezwenie.
Nooo.. Ale ja mam ju¿ rozplanowane wszystko na najbli¿sze rozdzia³y tylko pocz±tek mi nie idzie...
Pierwsze notki - a ju¿ w ogóle prologi - to mój horror ;D

Seria herbaciana - przeczytana..
Bo¿e ta scena seksu taam.. JEJ *___*
Przeczyta³a¶ ca³±? Wiesz, ¿e to ma chyba 7 ksi±g? I ma od chuja stron z jakie¶ 500? xD O tym samym mówimy? xD

Ja w³a¶niê piszê na za¶ pierwszy rozdzia³, po tym jak wypoci³am ten prolog. Ale wydaje mi siê taki po chuju.. Ale muszê taki wstawiæ, nie dam rady nic innego wymy¶liæ ; / Wiem, ¿e potem bêdzie lepiej.
No ca³ej niee..
Po seksie stwierdzi³am, ¿e ju¿ mnie lepiej nie zaspokoj±, wiêc ola³am XD
Ja jebie... Takie mistrzostwo zostawiæ! FAIL, GLEBA i chuj wie co jeszcze
No bo kurwa, ja wiem, ze tam co¶ z Voldim bêdzie i ju¿ siê bojê kto kogo bêdzie ratowa³ XD
Nie ma siê tam czego baæ xD
Po prostu to przeczytaj! xD
to jest temat o opowiadaniu k1my i sary, a nie o czym¶ innym mato³ki

ej ej, dawaæ now± czê¶æ tego!
Kimy nie ma gadulca : (
ale w tytule jest Snarry wiêc piszemy o Snarry - miêdzy innymi, Pani Moderator ^^
Snarry - autorstwa Kimy i bezczelnej.

to jest temat ciumcioczku
oj tam oj tam ^^
Niech Kimy mi lepiej powie kiedy gadulca za³ó¿y to bêdziemy mog³y co¶ dopisaæ xD. Jedyne co mogê zrobiæ to waln±æ monolog Snape'a, ale to bez sensu w takim momencie akcji. Bez Harry'ego (Kimy) to nic nie zrobiê : (
zawsze siê musi gdzie¶ zapodziaæ ten ciumcioch
we¼ jej sama gadu za³ó¿ i tyle
nie no. Kimyyy, my tu, tak jakby, czekamy, co nie?
hahahhahahahahaha XD
Miszel mnie rozjeba³a tym ostatnim xD

Zak³adam, zak³adam. Znaczy.. jestem w trakcie tak jakby xd

A Lily i Severus mnie wkurzaj± xD
Bo jak Lily to James
Jak severus to yaoi, o.
Takie wyznajê zasady xD
zak³adaj gadu i koniec tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jaciekrece.xlx.pl