Zofia Dzieniszewska - zapiski
Co s±dzicie o w³asnorêcznym wydaniu swoich tekstów? Ma to Waszym zdaniem sens? Pocz±tkuj±cemu autorowi trudno jest chyba dopukaæ siê do drzwi wydawnictw, wiêc by³by to jaki¶ sposób aby zaistnieæ
Oczywi¶cie mo¿na publikowaæ w postaci elektronicznej, chocia¿by na blogu ale nie oszukujmy siê - wiêkszo¶æ ludzi wci±¿ woli wzi±æ do rêki papierow± ksi±¿kê.
Od razu zaznaczê, ¿e nie chodzi o jaki¶ wiêkszy nak³ad, ale o nak³ad symboliczny - który w ramach autopromocji mo¿na rozprowadziæ np w gronie swoich znajomych. Je¶li ma siê kontakt z Fandomowym ¶rodowiskiem, to puszczenie tym sposobem swoich prac "w obieg" mo¿e byæ niez³ym sposobem aby siê pokazaæ. No i przy okazji pozwoli zebraæ nieco opinii, dziêki którym bêdziemy szlifowaæ swój pisarski talent.
Podejrzewam, ¿e wydanie np 100 sztuk ksi±¿ki o przeciêtnej objêto¶ci mog³oby siê zmie¶ciæ w granicach 1500z³ je¶li we¼miemy zupe³nie podstawowe opcje. A jak siê chce trochê bajerów i ma siê zaprzyja¼nionego grafika, to nawet w niewiele wy¿szej cenie mo¿na mieæ fajn± ok³adkê
Nie jestem jako¶ specjalnie przekonana do takiego pomys³u. Znaczy, taka ksi±¿ka mog³aby byæ fajnym prezentem dla znajomych, czemu nie, ale szczerze w±tpiê, ¿eby komukolwiek uda³o siê w ten sposób zaistnieæ. A w ka¿dym razie szansa ta jest na tyle ma³a, ¿e nie warta - jak dla mnie - wydawania 1500 z³.
No chyba ¿e bogaty jeste¶ i mo¿esz pozwoliæ sobie na tak± zabawê.
Ju¿ wiêcej sensu ma imho w³a¶nie wrzucanie tekstów na bloga - zawsze to szansa na dotarcie do wiêkszej ilo¶ci osób. Czy ludzie wol± papier? Mo¿e i tak, ale z ekranu te¿ czytaj±, nie tylko opowiadania, ale nawet np. powie¶ci w odcinkach.
Ewentualnie, je¶li ju¿ koniecznie co¶ drukowaæ, to mo¿e nie od razu ca³± ksi±¿kê, tylko np. jedno-dwa opowiadania, w formie cienkiej ksi±¿eczki, z ³adn± ok³adk±? Taka zajawka do rozdawania na konwencie, z informacj± na ostatniej stronie, ¿e wiêcej tekstów znajdzie na... (tu adres bloga).
Powinno wyj¶æ taniej.
No i z tym dopukaniem siê do drzwi wydawców te¿ nie jest tak ¼le - mamy w sekcji ju¿ paru autorów, którym siê uda³o.
O to jest dobre - cienka broszurka z opowiadaniem czy dwoma, z jak±¶ ³adn± ok³adk±, która przyci±ga uwagê. Taki rodzaj pisarskiej wizytówki do rozdawania ludziom. Podoba mi siê ten pomys³
Mo¿na by tego wydrukowaæ wiêcej (skoro cienkie) i np. dogadaæ siê z orgami jakiego¶ wiêkszego konwentu, ¿eby broszurka by³a rozdawana przy akredytacji, razem z materia³ami konwentowymi (my¶lê, ¿e nie mieliby nic przeciwko). Taki bonus dla pierwszych ilu¶ tam osób.
Drukowanie ca³o¶ci wydaje mi siê te¿ ryzykownym pomys³em od strony praw autorskich - nawet bez ISBN-u taka ksi±¿ka bêdzie ju¿ istnieæ na rynku i w±tpiê, by wydawcy chcieli ryzykowaæ publikowanie czego¶, co wcze¶niej by³o ju¿ dostêpne.
Drukowanie ca³o¶ci wydaje mi siê te¿ ryzykownym pomys³em od strony praw autorskich - nawet bez ISBN-u taka ksi±¿ka bêdzie ju¿ istnieæ na rynku i w±tpiê, by wydawcy chcieli ryzykowaæ publikowanie czego¶, co wcze¶niej by³o ju¿ dostêpne. Mog± to byæ przecie¿ teksty, które przeznaczamy tylko na autopromocjê, anie do powtórnej publikacji w przysz³o¶ci.
Osobi¶cie poleca³abym raczej publikacje w czasopismach internetowych albo na forach literackich (innych ni¿ nasze
). Internet ma tê zaletê, ¿e ilo¶æ potencjalnych odbiorców jest nieograniczona. Mo¿na te¿ w takich miejscach trafiæ na bardzo warto¶ciowe osoby.
Je¶li nie przeszkadza Ci pisanie na temat, to warto zainteresowaæ siê konkursami literackimi, tym bardziej, ¿e sporo siê tego ostatnio organizuje i sensownie.
No i nie traciæ cierpliwo¶ci w pukaniu do wydawców. Ostatnio kilku nowych siê na rynku pojawi³o, a kto wie co jeszcze czas przyniesie.
Samo wydrukowanie tekstów niestety niewiele Ci da, poza konstatacj±, ¿e tak naprawdê wcale nie chodzi³o o ten papier, tylko o prawdziw± ksi±¿kê i o prawdziwych czytelników. Nie pytaj sk±d to wiem
No i z tym dopukaniem siê do drzwi wydawców te¿ nie jest tak ¼le - mamy w sekcji ju¿ paru autorów, którym siê uda³o. Pocieszaj±ca my¶l na przysz³o¶æ.
Ja te¿ uwa¿am, ¿e to nie jest dobry pomys³. Wystarczy spojrzeæ na plusy i minusy tego rozwi±zania.
Plusów nie ma zbyt wiele, a te które s±, s± niepewne. Nie wiesz, kto we¼mie, kto przeczyta. Nie wiadomo te¿, czy organizatorzy konwentu nie bêd± chcieli jakiej¶ op³aty, bo to w koñcu rodzaj reklamy podczas ich imprezy.
Minusów jest natomiast sporo, bo czas, kasa, nerwy. A ilo¶æ czytelników, do których dotrzesz bêdzie niewielka, bo co z tego ¿e na konwentach jest coraz wiêcej ludzi, skoro mi³o¶nicy literatury to chyba najmniejsza grupka.
Jedynym sposobem, ¿eby to wypali³o, by³oby po¶wiêcenie ogromnej ilo¶ci czasu na promocjê, sam osobi¶cie na miejscu. I nie tylko na konwentach, ale w szko³ach. I z dobrze wydan± ksi±¿k±, a nie broszurk± z kilkoma tekstami.
Piszê, ¿e to jedyny sposób, bo z mojej wiedzy wynika, ¿e tylko takie co¶ ju¿ wypali³o. Pierwszy przypadek to Paolini (? ten od "Eragona"), któremu ksi±¿kê wydali rodzice, a pó¼niej je¼dzi³ po szko³ach, prowadzi³ spotkania i w ten sposób promowa³ swoj± ksi±¿kê.
Drugi przyk³ad to ju¿ z naszego podwórka. Chyba dwa lata temu s³ysza³em o dziewczynie (nie pamiêtam imienia i nazwiska), która te¿ zrobi³a co¶ podobnego, ale za spotkania w szko³ach bra³a kasê i chyba g³ównie na tym zarabia³a, a nie na ksi±¿ce. Zreszt± chyba na d³u¿sz± metê to nie wysz³o, bo od dawna nic o niej nie s³ysza³em.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pljaciekrece.xlx.pl