Skitur w Gruzji 

Zofia Dzieniszewska - zapiski

Cze¶æ, mam pytanie czy kto¶ siê z Was orientuje, najlepiej z w³±snego lub znajomych do¶wiadczenia czy pocz±tek stycznia jest to sensowny czas by pojechaæ na jakie¶ przej¶cie narciarskie do Gruzji, pytam pod k±tem ¶niegu(Zarówno za du¿o - lawiny, jak i za ma³o....)

By³bym wdziêczny za opinie...

Ps. Tzn powiem tak, bardzo chcê pojechaæ, trafi³em z kolegami na b.atrakcyjn± ofertê przelotu i teraz zabiorê siê co i jak

Kolega z którym jadê by³ ju¿ tam parê razy, ale akurat w lecie.

Piotrek


A gdzie konkretnie chcecie pojechaæ. Kaukaz, Ma³y Kaukaz? Bo je¶li w Kaukaz pocz±tkiem stycznia to w ogóle mo¿ecie mieæ problem z dostaniem siê w interesuj±ce skiturowo miejsce. Z niektórych wysoko po³o¿onych wiosek ludzie schodz± pó¼n± jesieni± na dó³. Nie mówi±c o ogromnych lawinach które mog± was zasypaæ ju¿ na normalnej drodze.
Czesc Grzenio,

sprawa wyglada tak ze jestesmy na etapie myslenia gdzie, ktory masyw etc. Ale nie ma to byc (i nie moze, jak slusznie sie przekonuje z Twoich slow) masyw wysoki, wiec tak na szybko(dopiero zaczynam sie orientowac w realiach gruzinskich) myslalem by to byly przedgorza Wysokiego Kaukazu, tam gdzie juz bedzie fajnie i snieg, albo inne pasmo, ale dostepne pod katem logistycznym i sniegowym.

Krotko mowiac - priorytetem jest to by na tydzien sie przejsc w gorach na nartach. Nikt z nas jeszcze nie byl na nartach w Gruzji, wiec zbieramy wszelkie informacje i obczajamy co by tu mogloby realnego.

dziekuje, Piotr

Ps. Ale ekipa w sumie ma jakies tam doswiadczenie gorskie(typu Blanc, Elbrus, Demavand, proby na Ushbe, Chan Tengri, inne wyjazdy alpejskie i parokrotne skiturowanie na Ukrainie po tydzien etc). Tak wiec w sumie jakos swiezynkami nie jestesmy, ale jedziemy w nowy dla nas rejon. A jedziemy, poniewaz trafila nam sie okazja cenowa. Jasne,lepszy by byl kwiecien maj, ale... Nie zawsze mozna tak dostosowac.


Ps. Ale ekipa w sumie ma jakies tam doswiadczenie gorskie(typu Blanc, Elbrus, Demavand, proby na Ushbe, Chan Tengri, inne wyjazdy alpejskie i parokrotne skiturowanie na Ukrainie po tydzien etc). Tak wiec w sumie jakos swiezynkami nie jestesmy, ale jedziemy w nowy dla nas rejon. A jedziemy, poniewaz trafila nam sie okazja cenowa. Jasne,lepszy by byl kwiecien maj, ale... Nie zawsze mozna tak dostosowac.

Piotr, i jak narodzi³ siê jaki¶ plan? Pytam, gdy¿ planujê wyjazd, ale w pó¼niejszych miesi±cach (marzec/kwiecieñ) a informacji o skiturach w Gruzji za wiele nie ma.


Cze¶æ, w sumie jeste¶my najbli¿ej wersji w miarê bezpiecznej logistycznie i ¶niegowo, tak¿e pod k±tem bezpieczeñstwa. Kolega zaproponowa³ teren parku Borjomi-Kharagauli, wysoko¶ci ok 2000-2500m n.p.m. s± jakie¶ chatki parkowe na terenie, na czym nam zale¿a³o.

Wyjazd planujemy z przemieszczeniami, typowo wêdrowny, chyba ¿e nas jakie¶ miejsce szczególnie ujmie za serce

Park Borjomi-Kharagauli jest ok 150km na zachód od Tbilisi, je¿d¿± tam marszrutki z Tbilisi Didube, lub poci±g 3-4 razy dziennie. Generalnie do pocz±tku pasma nie powinno byæ ¿adnych problemów z dotarciem, trasê jak i co nie mamy jeszcze rozpykanej, pewnie przygotujemy 2-3 warianty.

Mapka pogl±dowa terenu:
http://www.borjomi-kharagauli-np.ge/trails/map-large.jpg

JAkbys potrzebowa³ wiêcej informacji które kumpel nam przekaza³i zdjêæ napisz na priva, prze¶lê komplet(choæ jeszcze mocno do uzupe³nienia).

Pozdrawiam, a jakie Wy macie plany tereowe? Napisz, mo¿e zmienimy zdanie co do tego Borjomi

P.

Cze¶æ, w sumie jeste¶my najbli¿ej wersji w miarê bezpiecznej logistycznie i ¶niegowo, tak¿e pod k±tem bezpieczeñstwa. Kolega zaproponowa³ teren parku Borjomi-Kharagauli, wysoko¶ci ok 2000-2500m n.p.m. s± jakie¶ chatki parkowe na terenie, na czym nam zale¿a³o.

Park Borjomi-Kharagauli jest ok 150km na zachód od Tbilisi, je¿d¿± tam marszrutki z Tbilisi Didube, lub poci±g 3-4 razy dziennie. Generalnie do pocz±tku pasma nie powinno byæ ¿adnych problemów z dotarciem, trasê jak i co nie mamy jeszcze rozpykanej, pewnie przygotujemy 2-3 warianty.


Pozdrawiam, a jakie Wy macie plany tereowe? Napisz, mo¿e zmienimy zdanie co do tego Borjomi
P.

Celem jest Swanetia, a poniewa¿ to Kaukaz, zatem planujemy wyjazd w pó¼niejszym terminie, raczej kwiecieñ. Mestia lub okolice jako baza wypadowa.
czy kto¶ siê orientuje jakie sa koszty wyjazdu w takie miejsca?
Hej
By³em w tym roku w Gruzji w wakacje

Co do parku Borjomi - tragedia w kwestii odnalezienia jakichkolwiek szlaków i dróg tak¿e przygotujcie siê na trudn± nawigacje (ale polecam szlak ¶w. Jakuba)

Na moje oko trudne skitourowo góry, bardzo ostre podej¶cia, trawersy na mocna psyche ;P, gêsty las którym siê idzie i idzie i koñca nie widaæ

Nocleg w chatce wychodzi³ chyba ok. 10-15lari (nie tanio jak na Gruzje!) i w tej naszej siê nawet kozy nie da³o rozpaliæ bo grozi³o pewnym zaczadzeniem

Przy wyje¼dzie z Borjomi znajdziecie siedzibê tamtejszego PN, ludzie generalnie baaaardzo mili i jest to jedyne miejsce gdzie mo¿na zdobyæ jakie¶ wiarygodne mapy tego rejonu (te ze sklepu podró¿nika to sobie mo¿na w d... wsadziæ dla tamtego rejonu), skonsultowaæ siê z localasami i kupiæ bilety/noclegi w chatkach

Swanetia - Ju¿ zazdroszczê

Ale obczajcie sobie jeszcze rejon góry Didi Abuli (Góry Samsarskie), Niezwykle dziewicze i ma³o uczêszczane, a nie wiem czy dla mnie nie ciekawsze na skitour. Swanetia to pachnie mocnym skialpinizmem i teraz to jeden wielki plac budowy.

Jakby¶cie mieli jakie¶ pytania dot. Gruzji to piszcie!


Przy wyje¼dzie z Borjomi znajdziecie siedzibê tamtejszego PN, ludzie generalnie baaaardzo mili i jest to jedyne miejsce gdzie mo¿na zdobyæ jakie¶ wiarygodne mapy tego rejonu (te ze sklepu podró¿nika to sobie mo¿na w d... wsadziæ dla tamtego rejonu), skonsultowaæ siê z localasami i kupiæ bilety/noclegi w chatkach

czy kto¶ siê orientuje jakie sa koszty wyjazdu w takie miejsca?
W zale¿no¶ci jak tanio do Tibilisi polecisz...LOT-em w promocji mo¿na nawet od ~500 PLN, ale realnie, kupuj±c bilet sporo wcze¶niej i nie grymasz±c z terminami bilet bêdzie kosztowaæ oko³o 1000 PLN (w obie strony).

W Gruzji powoli, ale jednak ceny id± do góry (trzeba korzystaæ póki mo¿na). W zimie przemieszczanie siê jest bardziej k³opotliwe, np. do Swanetii z Tibilisi w zasadzie tylko samolotem w cenie oko³o 250 PLN (w obie strony). Tam gdzie jest to mo¿liwe marszrutkami.

Reszta zale¿na od inwencji.

To trochê mnie zmartwi³e¶, z naszego rozeznania wynika³o, ¿e Geoland ma najlepsze mapy regionu Choæ ogólnie w Gruzji trzeba wzi±æ pod uwagê, ¿e mapy niekoniecznie oddaj± rzeczywisto¶æ.

W Gruzji powoli, ale jednak ceny id± do góry (trzeba korzystaæ póki mo¿na). W zimie przemieszczanie siê jest bardziej k³opotliwe, np. do Swanetii z Tibilisi w zasadzie tylko samolotem w cenie oko³o 250 PLN (w obie strony). Tam gdzie jest to mo¿liwe marszrutkami.

Reszta zale¿na od inwencji.


Nie oddaj± za bardzo odleg³o¶ci, które s± sporo wiêksze ni¿ wynika z map, inny jest równie¿ przebieg 'szlaków' które oznaczone s± w postaci plamy na drzewie (a i tak rzadko). My¶my swoje plany w³a¶nie skonfrontowali z pracownikami PN którzy wybili nam wymy¶lon± trasê z g³owy ale zaproponowali inny ciekawy wariant pozatym podzwonili po rangersach w parku i wszyscy wiedzieli gdzie i jaka grupa idzie.

Polacam wam hostel Waltzing Matilda, odbior± was z lotniska za 20$. Uwa¿±jcie na marszrutki bo oszukuj±, mo¿na znale¼æ bardzo tanio ale trzeba ponegocjowaæ
btw. Wódka jest w tym kraju tañsza ni¿ znaczki pocztowe!!!
Dzi¶ rozmawia³em z pani± z infolinii PLL LOT, pytaj±c o ceny przewozu nart Wawa-Tbilisi. Co mnie zaskoczy³o, pani powiedzia³a ¿e mogê zabraæ narty bezp³atnie je¿eli waga baga¿u podstawowego czyli np. plecak + osobno narty nie przekroczy 20kg. Dopyta³em siê czy nie jest problemem ¿e to s± dwa pakunki, pani powiedzia³± ¿e nie.

Czy móg³by to kto¶ z Was potwierdziæ?

Dla mnie w sumie nie by³oby takie nierealne spakowanie siê w ten sposób (pozostaje jeszcze baga¿ podrêczny hehe, gdzie móg³bym zabraæ najciê¿sze rzeczy), a ok 35eur piechot± nie chodzi... w jedn± stronê.

dziêkujê,

PEte
W kwietniu lecieli¶my do T i by³o tak -plecak do 20 kg + podrêczny 6 -sprzêt sportowy do
15 kg za darmo.
Jacek
Dziekuje Jacku, ale...
no prosze... zasadnicza roznica w interpretacji... ze strony lotu- Czyzby sie zmienily zasady? Ech...
hej,

Jak wspomnia³ Jacek lecieli¶my do Gruzji lotem pod koniec kwietnia 2011.
Zasady by³y takie:
- waga baga¿u rejestrowanego wraz ze sprzêtem sportowym (d³ do 180 cm) do 20 kg - sprzêt sportowy za darmo.
- waga baga¿u rejestrowanego do 20 kg + sprzêt sportowy , którego waga wraz z wag± baga¿u rejestrowanego przekracza 20 kg - rycza³t 30 Eur za sprzêt sportowy.
- waga baga¿u rejestrowanego ponad 20 kg + sprzêt sportowy - 30 Eur za sprzêt plus 10 Eur dop³aty za ka¿y kg nadwagi rejestrowanego.
dodatkowe warunki:
-sprzet sport. max. do 15kg
-dla kazdej powy¿szej opcji chyba 10 kg podrêcznego za free
-sprzêt sport - jedna para nart, para butów, kijki.

Tyle teoria, a w praktyce zale¿y, na kogo trafisz w czasie odprawy. Ja z koleg± podszed³em do sympatycznej pani, przyklei³em u¶miech nmr 5 i... zap³aci³em za sprzêt i nadbaga¿. Jacek odprawia³ siê obok i nie zap³aci³ ani grosza. Przy powrocie w Tbilisi nie obci±¿yli nas op³at± za sprzêt. Przy sprzêcie sportowym limit 15 kg nie by³ rygorystycznie egzekwowany. Mieli¶my chyba ko³o 16-17 kg w pokrowcu (2 pary nart, kijków, raki jako czê¶æ butów narciarskich ) i nie by³o problemu.
Aha - sprzêt sportowy koniecznie zg³o¶cie w momencie rezerwacji biletu. Je¶li poczekasz z tym do momentu wylotu, nie macie wp³ywu na wysoko¶æ dodatkowej op³aty za sprzêt . Taryfa za bilet oraz za sprzêt s± od siebie niezale¿ne - dla mnie logiczne by³o , ¿e rezerwuj±c bilet nabywam równie¿ prawa do przewozu sprzêtu na obowi±zuj±cych w momencie rezerwacji warunkach. Zg³osi³em sprzêt dopiero w kwietniu i byli¶my zmuszeni zap³aciæ za sprzêt cenê wy¿sz± ni¿ w momencie rezerwacji.
Powodzenia
Przemek
Dziekuje bardzo,
uklada sie to w sensowna calosc - czyli to co jest na stronie i co powiedziala mi pani na infolini wspolgra z Waszymi doswiadczeniami, tyle ze Jacek mial szczescie

Postaram sie w takim razie zagrac vabank z waga - spakowac sie kompaktowo, skorupy na nogi i jechane.

Oczywiscie, zglosze jak najszybciej sprzet narty jako dodatek do biletu/bagazu.

P.
Subleo, a powiedz jak jedziecie do Swanetii to lecicie do Mestii z Tbilisi?
Jezeli tak to na jakiej stronie rezerwowaliscie bilety, chmm?

Kurcze ladnie tam i daleko, chetnie bym sie tam udal, ale przy naszym tygodniu tylko pobytu i nielatajacych aeroplanach w dniu naszego przyjazdu nie wiem czy to ma sens. No i to co pisales - Kaukaz, styczen moze byc malo bezpieczny etc.
czesc, by³em kilka lat temu w Gruzji w marcu,
Byli¶my w Gudauri to stacja narciarska je¼dzili¶my troche 3 ridu troche chodzili¶my na turach w celach aklimatyzacyjnych. Okolice piêkne góry wielkie ludzie sympatyczni.Dotrzeæ tam ³atwo drog± z Tibilisi bo to regularna stacja narciarska, mo¿liwy jest te¿ heli.Miejscowi twierdzili ¿e w styczniu te¿ jest ok. Potem pojechali¶my do Kazbegi i stamt±d weszli¶my na Kazbek. To ju¿ trudniejszy temat. Po pierwsze dostaæ siê do kazbegi zim± ciê¿ko, my wynajeli¶my pajero z miejscowym kierowc± ale i tak musieli¶my czekaæ na odpowiedni moment a¿ otworz± drogê bo lawiny j± ci±gle zasypuj±. Samo wej¶cie zimowe na Kazbek te¿ wcale nie taki lajcik, ale polecam

Subleo, a powiedz jak jedziecie do Swanetii to lecicie do Mestii z Tbilisi?
Jezeli tak to na jakiej stronie rezerwowaliscie bilety, chmm?

Kurcze ladnie tam i daleko, chetnie bym sie tam udal, ale przy naszym tygodniu tylko pobytu i nielatajacych aeroplanach w dniu naszego przyjazdu nie wiem czy to ma sens. No i to co pisales - Kaukaz, styczen moze byc malo bezpieczny etc.
Wyprawa w styczniu, pomimo stopniowego ucywilizowania Mestii jest sporym wyzwaniem. Bodaj¿e w 1987 spad³o 12 metrów ¶niegu...a nu¿ siê ponownie trafi taki rok .
Dzieki wielkie, konkret! Spoczniemy raczej na przejsciu czesci parku Borjomi-Kharagauli, widzialem tam troszke osad pasterskich po drodze, w miare blisko Tbilisi(ale pewnie i tak pol dnia na dojazd nam zejdzie).

Szczerze mowiac nie moge sie juz doczekac. Po akcji w gorach jakies grzanie sie w saunie Byle sniegu bylo wystarczajaco.

P.
Hehe, znalazlem kamerke(czynna) ze ski resortu Bakuriani, jakies 20km od miejsca gdzie bedziemy zaczynac trase.

Jest dobrze, juz posniezylo troche, a jeszcze ma miesiac na konkret

http://bakuriani.ge/webcam.php

Pozdrawiam, Piotrek

EDIT: Poprawilem linka

ski resortu


ski resortu


sorry... zawsze mi jakos tak latwiej napisac niz osrodka narciarskiego.... brakuje mi slow
Pozdrawiamy z Tbilisi, cali i zdrowi wrocilismy w gor parku Borjomi(g.Mescheckie). Nie udalo sie nam niestety przejsc zaplanowanej trasy, gory okazaly sie po prostu zbyt wymagajace, warunki sniegowe po jaja, a nas do torowania tylko dwoch.. Odwrot to byl jakis dramat ktory przyjal nazwe doliny i kanionu rzeki Megruki, ciezko to ujac w slowa.. Sprobuje po powrocie w relacji. Wczoraj ranger z parku narodowego upil nas czacza, czyli gruzinskim samogonem, nie robcie tego nigdy:'( dobra, koncze cu. Pete
Cze¶æ,

zgra³em wreszcie zdjêcia,

Zapraszam do obejrzenia zdjêæ z wyjazdu

Oraz... mia³em w sumie nie wrzucaæ takiego nieprofesjonalnego opisu, ale siê ju¿ raczej do niczego lepszego nie zbiorê.... Pisane w Tbilisi na gor±co, wybaczcie chaos i mo¿e zbytnie przejêcie etc, ale naprawdê siê cieszy³em ¿e ju¿ jeste¶my na dole. Oczywi¶æie, zawsze bêd± mi w g³owie ko³ataæ pytania czy mo¿na by³o ciachn±æ ca³o¶æ....

Dla cierpliwych:

"Witajcie, pozdrawiam z hostelu w Tbilisi, przy porannej kawie i herbacie postanowilem napisac na goraco pare slow..

pozdrawiam z Tbilisi, z hostelu. Najwazniejsze ze jestesmy cali z powrotem,wczoraj wieczorem zajechalismy do stolicy. Jak bylo? Czy zrealizowalismy plan? Nie, nie udalo sie. Mysle ze troche przeszacowalismy trase oraz trudnosc gor. Wyszlo jednak to, ze z tej srodkowej czesci pasma gorskiego nie posiadalismy zadnych zdjec i w sumie nie wiedzielismy co tam jest, ale po kolei...

Podroz - jak po sznurku, wczesny obiad w Borjomi i hajda. Pierwszy dzien konczymy o 21:00(ciemno jest juz ok 1, drugi dzien konczymy na dzien dobry zaczynamy wejsciem na ok 2150 na Lomis Mta, przepieknym widokiem na Kaukaz Wysoki i huraganowy wiatr, ktory sprawil ze stracilem mnostwo sil, przez reszte dnia bylem cieniem samego siebie jezeli chodzi o kwestie fizyczne, Konczymy trase o godz 20:40.... Czyli rabanie na poczatek niezle.Dwa noclegi w chatkach i przygotowanie na pojscie w gore, w rejon Pikali i Megruki. Sniegu? Przez pierwsze pol dnia masakra, duzo przenosek na plecach z nartami etc. Potem zaczelo sie. Nie wiem jaka byla pokrywa sniezna, ale co najmniej taka jak w Czywczynach w zeszlym roku, a nas tylko dwoch kolesi do przecierania, w dodatku ja mialem kryzys drugiego dnia, a kolejnego z kolei prawie tylko ja przecieralem. Nazarlem sie przez noc i moc wrocila. Dobra, trzeciego dnia uderzamy do gory, w miare udaje sie nam znalezc "wejscie" na przelecz ok 2300m i.... i tam zobaczylismy czesc masywu ktora akurat byla widoczna, ktora sie nam ukazala w przepieknym sloncu.

Zalezalo mi jak cholera na zrobieniu calego planu, ale juz jako pierwszy bylem w stanie wydusic z siebie "Wiem ze nie powinnismy tam isc". W perspektywnie byl masyw na kolejne ok 35-40, ktory charakterem przypominal Tatry Zachodnie, np taka gran Kasprowy - Kopa - Malolaczniak, z obnizenia pomiedzy szczytami etc. Wiem, teraz z perspektywy cieplego hostelu zawsze moga sie pojawic pytania "a moze jednak", ale nie, bede sie upieral ze przy tym czasie ktory mielismz do dyspozycji i tylko dwoch osobach, braku rakow etc nie powinnismy tam isc i nie poszlismy. Tamten masyw przy dobrym zmrozeniu powinien byc super do robienia w rakach i z czekanem, byc moze miejscami z lotna asekuracja, nie wiem. Na poczatek czekalyby na nas skaly do obchodzenia etc.

Dodatkowo zobaczylem dwie nie za duzej wielkosci, ale jednak lawiny gruntowe, takie po ok 200m. W styczniu... gruntowki, masz pojecie... Klimat tych gor jest dla mnie wychowanego na polskich nadal zagadka.. Szerszy temat.

No to posiedzielismy w "brilliant sunshine" okolo godziny na przeleczy i zjechalismy te ok 700m w dol do chat u podnoza. Nocleg wypas, piecyk koza etc. No i... trzeba bylo zaczac odwrot, byla niedziela rano. Czasu teoretycznie mnostwo...

Mielismy w sumie dwie opcje, jedna to mniej wiecej wycof przez ta sama lub bardzo podobna trase, ALBO odwrot przez doline Megruki... Jacy my bylismy glupi i naiwni. Nic nas nie nauczyly doswiadczenia poprzednich lat, chociazby zeszloroczne rabanie w dolinie Bialej Cisy.... Dobra, do rzeczy. Zaczelismy ta dolina schodzic poznym porankiem w niedziele. Na poczatku klasyk - przechodzenie po zwalonych drzewach - gdzie pokrywa sniegu siegala metra na nich, serce w przelyku czy nie spadne do potoku etc. Potem wiadomo jak to jest, z jednej strony dolinki robi sie na maksa stromo, rozne decyzje podejmowane na biezaco - chodzmy gora, nie, chodzmy dolem, nie, chodzmy 100m powyzej dolinki tam bedzie lepiej do przejscia.... W niedziele uszlismy w lii prostej ok 2km slownie dwa kilometry.... Moze z 2300 metrow. Nie robi roznicy...

Ok godziny 17 zobaczylismy cos co bylo poczatkiem naszych duzych klopotow, od ok 3h szlismy juz z nartami przytroczonymi do plecakow, tak sie poruszalismy szybciej. Dobre slowo, szybciej, hehe.... Otoz weszlismy w teren, gdzie po jednej stronie byla wysoka sciana skalna, taki kanion wymyty przez wode, z drugiej strony male nagromadzenie oblodzonych skal... Tomek mowi - ni chuchu nie przejdziemy, na szczescie mialem inne zdanie i z dusza na ramieniu przeszlismy dalej... Po kolejnych 100m ktore pokonywalismy x czasu slysze coraz wyrazniejszy huk wody... Mysle sobie - bystrze. Mysle bystrze wodne, ale gdzies tam kolacze haslo.... "wodospad"... Doszlismy do przewezenia w dolinie, oraz po prostu wodospadu nie wiem jak wysokiego, niewazne, niemozliwe bylo zejscie gdzies tam w dol etc. Zagladam z polki skalnej co jest za nim, a tam jest kilkaset metro klifu, po jednej i drugiej stronie, nie ma szans na przejscie tego... Jest juz 18.... Rozkladamy sie w namiocie do spania tuz nad wodospadem i powiem szczerze z bolacym sercem myslimy ze trzeba bedzie te kilkaset metrow klifu obchodzic od gory, czyli wbic sie w na maksa stromy stok od naszego miejsca w gore i zobaczyc czy "DA SIE".

Spimy, wstajemy i idziemy. Od poczatku sa trudnosci, myslalem ze wygodnie podejdziemy grzeda - bocznym stromym grzbiecikiem, szybko okazuje sie ze na tej grzedzie sa po prostu skalki, znajdujemy tuz obok podejscie zlebem. Zleby jak to zleby... poczatkowo w miare w miare, im wyzej tym gorzej, konczy sie na tym ze z dusza na ramieniu chwytamsie skal i podchodze po nich, caly czas plecak z nartami na plecach, wszystko w skorupach narciarskich.. Tomek obchodzi to miejsce po zlebie, za chwile komentuje "jak ja bardzo nie chcialem umierac", mowi ze kuna co to za podejscie gdy wchodzisz i mozesz sie trzymac tylko kep traw, a narty na plecaku zahaczaja Ci o ziemie, tak jest stromo...

Nasza walka w gore trwala ok 5h. Potem lapiemy trawers i znajdujemy juz stosunkowo latwo grzbiecik boczny do zejscia, ktorym chcemy sie dostac ponownie w doline rzeczki, tyle ze jakies 1,5km dalej... Dochodzimy do zlaczenia dwoch potokow, wydaje sie nam ze idziemy teraz jakas mega stara zarosnieta droga. I tak jest, kiedys pewnie gdzie tam powyzej mocno pasterstwo uprawiali. Za chwile dochodzimy do miejsca gdzie jest kapliczka poswiecona Gruzinowi ktory nie wrocil z tych gor i zaczyna sie ze 3km kanion rzeki Megruki. O ile wczesniej sie jeszcze pierdzielilismy czy i jak przekraczac potoki, jakies skakanie po kamieniach etc, to teraz nie ma szans...

Przez ok 1,5-2h idziemy dnem potoku, po odbydwu stronach klify, klimat troszke taki jak w Wawozie Krakow, woda tak do lydki.. Idziemy i wiemy ze musimy trzymac tempo inaczej szybko zmarzniemy. Ja sie jeszcze przewracam w ta wode (skorupy srednio sie nadaja do takiego brodzenia po kamieniach). Mamy wszystko do ud mokre, dochodzimy ostatecznie do miejsca gdzie miala byc chata i jest chata. Padamy sobie w ramiona, ze juz jestesmy bezpieczni etc, jest jakas sciezka etc. Tyle ze... w chacie niestety nie ma pieca, kozy.. Po krotkim namysle idziemy, postanawiamy isc dalej dolina, w nadziei ze za kolejne 3km bedzie nastepna chata.

Nie ma Jej tam, jest tylko wiata, za to spotykamy straznika parku na koniu, ktory zaprasza nas do swojej stacji parkowej za kolejne 8km... Po krotkim czasie bierze na konia nasze plecaki a my idziemy az do ok 19.15 dlugo po zmroku i w koncu trafiamy do domku straznikow. JEst piecyk, jest dobrze.

Problemem okazalo sie ze Gruzin jak to Gruzin MUSI nas ugoscic. Na stole laduje chleb, ser, czerwona kapusta, ogorki, oraz CZACZA, czyli gruzinski samogon na winogronach. Po ostatnich dwoch dniach i wyczerpaniu w ogole nie powinnismy podchodzic do tego tematu, glodni etc. Konczy sie naszym zgonem i kacem dnia nastepnego...

Powrot do Tbilisi bez wiekszych przygod, taka mala dygresja - jak zeszlismy w doline to po prostu wiosna...

Jak w piosence:

"A w Leningradzie pe³na odwil¿ ju¿,
no a na przyk³ad w takim Tbilisi
l±duje siê w¶ród pól kwitn±cych ró¿,
a ja tam nie chcê, mnie ten adres wisi!"

Cos w tym jest, bo w gorach byla mocna zima, sniegu na maksa duzo, ale... No wlasnie, ale poludniowe zbocza potrafily byc przez gruzinskie slonce wytopione do trawy, a na polnocnych zboczach np z 1,5m sniegu jak nie wiecej... a na dole, w miasteczku Kharagauli normalnie rosna PALMY.... temat klimatu zdecydowanie do zglebienia.

Dobra, na razie tyle, widze ze sie niezle rozpisalem, przepraszam za brak polskich znakow i zdjec, ale nie mam jak tutaj do komputera podlaczyc karty z aparatu i zgrac. Za niecala godzine ide na spotkanie z Giorgijem, chlopakiem kolezanki, by przywiezc Jej od Niego klucze do mieszkania ktore omylkowo zabral podczas pobytu w Polszi

Na dzis tez mam zaplanowana banie.

ciesze sie ze jestesmy cali w dolinie..."
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jaciekrece.xlx.pl