O Uelfach 

Zofia Dzieniszewska - zapiski

Jestem ciekawa co s±dzicie o Elfach. Ja nie znosi³am. Kojarzy³y mi siê z ca³ym kiczowatym nurtem fantasy którego nie znoszê jak zarazy. Stereotyp chudego, uchatego czego¶ z lasu, nie daj Bo¿e w wykonaniu jakiego¶ gracza rpg (+5 do strzelania i cichego chodu). Ogólnie budzi³o to we mnie odruch wymiotny i z za³o¿enia powie¶æ musia³am byæ arcydzie³em, ¿ebym w niej elfa strawi³a.

Az przysz³a pora na Jonatana Stranga i Pana Norrela Sussan Clarke i jej Cz³owieka O W³osach Jak Puch Ostu. Potem dokopa³am siê do legend i mitologi brytyjskiej i walijskiej, oraz o Tim Lana. Lekko mówi±c mnie zatka³o. Fearie (bo tak powinna chyba brzmieæ nazwa tych stworzeñ) mnie oczarowa³y. One s± rzeczywi¶cie z innej planety, no i s± z³e. Nie wiem czy w tym sensie czystego z³a nie s± bliskie Lucyferowi. Piêkne, doskona³e i ca³kowicie poza kategoriami dobra i z³a.

A potem moja córka co roku ju¿ zbiera jarzêbiny i robi z nich korale, które musz± byæ w ka¿dym pokoju. Bo ju¿ wie, ¿e kiedy zjawi siê Elf to jarzêbina to niezawodny sposób na zabicie go.

Notabene to co zrobi³a z mitem elfa kultura masowa i fantastyka to jest zgroza i horror. Ale có¿. Zawsze mo¿na pogrzebaæ po mitach. O ile nas ta lytaratura nie zniechêci na amen.


Och a co zrobi³a masowa kultura z wampira, to dopiero ¶miech na sali.
Z Bestii zrobi³a Piêknego.
I ju¿ widzê - pojawia siê wampir w miejscowo¶ci (oczywi¶cie piêkny szalenie) i nastoletnie bestyjki szturmem rzucaj± siê na niego i rozszarpuj± na strzêpy...
:DDD
U Tolkiena w WP i S elfy s± mo¿e odrobinê bardziej ludzkie ni¿ w mitologii brytyjskiej i walijskiej. I nie znalaz³am nigdzie informacji na temat jaki¶ specjalnych uszu. U Pratcheta to potwory. W cyklu Williamsona - obcy, ale znaj±cy wdziêczno¶æ, w grze Morrowind - s± równie¿ d³ugowieczne, historia ich krain jest pe³na wojen, zdrad, okrucieñstw.
Te schematyczne elfy - to g³ównie rasy do wyboru dla gracza w DandD, postacie w cyklu Dragon Lance, w Warhammerze... i oczywi¶cie w Hobbicie.
Niekoniecznie. Wampiry s± prowadzone bardzo konsekwentnie. O ile istnia³y w mitologii ju¿ wcze¶niej to tak naprawdê „wyp³ynê³y” w XIX wieku czyli w okresie kiedy seks stanowi³ strefê zakazan±. Wampiry jako takie stanowi± strefê projekcji ukrytych pragnieñ epoki. XIX wieczne mia³y bardzo du¿o nawi±zañ w³a¶nie do strefy seksualnej ( nie wprost bo to ejst XIX w ale po¶rednio w symbolice krwi i ekstazy). Wspó³czesna nastolatka ma seksu pod dostatkiem i nie jest to tabu wiêc XIX wieczny wamp jej nie zapokostowaæ. Potrzebuje raczej przyja¼ni i aseksualnego opiekuna o baranim spojrzeniu ( patrz Zmierzch).

Tak ¿e w przypadku Wampirów jest tu bardzo czytelne lusterko spo³ecznych lêków i têskonot. Pracê naukowa mo¿na by pisaæ, gdyby nie to, ¿e ju¿ takich jest sporo.

I ca³kiem sporo ksi±¿ek mo¿e nie wspó³czesnych - ale opartych po prostu ksi±¿ek - a nie jak u elfów odgrzebywanych mitów z którego¶tam wieku ( Stocker, cykl opowiadañ Pokój na Wie¿y - To³stoja i Gogola wampiry)

Ps. Tolkien mnie nie rusza. Mo¿e ze wzglêdu na Legolasiasto pedalskie elfy. Pratcheta nie lubiê z za³o¿enia. Nie bawi mnie.

Jestem ciekawa co s±dzicie o Elfach. Ja nie znosi³am. Kojarzy³y mi siê z ca³ym kiczowatym nurtem fantasy którego nie znoszê jak zarazy.

Elfy s± ¶lepym zau³kiem ewolucji fantasy. To obrzydliwi hedoni¶ci, sodomici i zoofile O ile w wykonaniu Tolkiena przedstawiono ich ca³kiem sympatycznie, aczkolwiek irytuj±co, to po kilku latach grania w Warhammera oraz nieopatrzym przeczytaniu jakiej¶ ksi±¿ki miernego pisarzyny, kojarz± mi siê z czym¶ wyj±tkowo tandetnym. Le¶ne elfy, mroczne elfy, ¶nie¿ne elfy, wysokie elfy, niskie elfy, grube elfy, chude elfy... ró¿owe elfy itd.

BTW w dzisiejszych czasach elfki zapewne chodzi³yby w bia³ych kozaczkach i czêsto korzysta³y z solarium



I ju¿ widzê - pojawia siê wampir w miejscowo¶ci (oczywi¶cie piêkny szalenie) i nastoletnie bestyjki szturmem rzucaj± siê na niego i rozszarpuj± na strzêpy...

Biedny ten wampir... ale co siê dziwiæ, dzisiejsza m³odzie¿ jest bardzo agresywna.
Podejrzewam, ¿e ewolucja postaci elfa jest równie uzasadniona zapotrzebowaniami spo³ecznymi co ewolucja wampira

Ja nic przeciwko ewolucji jako takiej nie mam, gdyby literatura mia³a przez ca³y czas tkwiæ na stanowisku, ¿e "przedstawiamy elfy tak jak by³o w starych podaniach i kropka" to by³oby cokolwiek... og³upiaj±ce. Zreszt±, stereotyp elfa, który teraz tak ludzi irytuje (nadludzko m±dre, szlachetne i piêkne uchate co¶ z lasu) te¿ ma zdaje siê, uzasadnienie w mitologii. Problem z takimi postaciami tkwi imho nie w tym, ¿e taki obraz elfa jest z gruntu z³y/nieciekawy tylko w tym, ¿e jest najbardziej popularny, a wiêc takich elfów jest najwiêcej, a jak wiadomo, prawo g³osi, ¿e 90% wszystkiego to g... (nie bêdê siê wyra¿aæ ) Czyli najwiêcej kiepskich elfich postaci to w³a¶nie ten podtyp. Ale ju¿ np. Tolkienowi podobne elfy wysz³y imho ca³kiem fajnie

Mnie generalnie wszystko jedno, czy elfy bêd± dobre czy z³e, moralne czy amoralne, zielone czy ró¿owe - byleby by³y ciekawymi, dobrze skonstruowanymi postaciami.

Elfy z "Jonathana Strange'a..." te¿ bardzo lubiê, one rzeczywi¶cie s± inne, nie tyle z³e, co w³a¶nie amoralne, ich sposób my¶lenia jest taki.... nieludzki i autorka ¶wietnie to pokaza³a. Niemniej, my¶lê, ¿e gdyby nagle pisarze fantasy masowo zapragnêli pokazywaæ elfy w ten w³a¶nie sposób, to wiêkszo¶æ tych postaci te¿ by³aby wkurzaj±co kiczowata - bo takie jest prawo statystyki.
Ewolucja wampira jest imho ciekawsza ( choæ obecny wizerunek równie mizerny) poniewa¿ od mia³ lata ¶wietno¶ci na d³ugo przed powstaniem fantastyki jako gatunku. Ca³y romantyzm i powie¶æ gorycka tapla siê w micie wampira jak ¿abka w strumyku.

A uelfy siedzia³y sobie spokojnie w mitach - Tolkien wyci±gn±³ je w do¶æ ...zmienionej formie ( zmiksowanej z germañskimi bóstwami ¶wiat³a) a mi³o¶nicy fantasy jeszcze to zmienili. I jest jak jest.

Elfy s± ¶lepym zau³kiem ewolucji fantasy. - chyba ka¿da ewolucja fantasy w kocu prowadzi do takiego zau³ka. Ale to nie znaczy ¿e nie warto zagadaæ do ¼róde³ mitu.

Niemniej, my¶lê, ¿e gdyby nagle pisarze fantasy masowo zapragnêli pokazywaæ elfy w ten w³a¶nie sposób, to wiêkszo¶æ tych postaci te¿ by³aby wkurzaj±co kiczowata - bo takie jest prawo statystyki. - no niestety racja )-;

PS. Czy kto¶ ma po¿yczyæ Wampir. Biografia symboliczna. Marii Janion. Mia³am to kiedy¶ w ³apce ale musia³am oddaæ. Na allegro kosztuje 60 z³ )-; A jest to w ¦KF w bibliotece?
Mam wra¿enie, ¿e "wampira" w bibliotece widzia³am, aczkolwiek mo¿e to byæ tylko wra¿enie...
W takim razie szansa ¿e bêdê na sekcji wros³a do 101% (-;

Wampir. Biografia symboliczna. Marii Janion

Przera¿aj±ca ksi±¿ka. My¶la³am, ¿e bêdê siê musia³a po niej poddaæ jakiej¶ terapii. Odk±d przeczyta³am, ¿e oczy wampira s± motywem fallicznym, bo ma przeszywaj±ce spojrzenie, zastanawiam siê czy takiego podej¶cia do ¶wiata nie nale¿a³oby leczyæ
Ale sama antologia jest ciekawa.
A czy nie jest tak, ¿e w starszej literaturze dlaczytelniczek zarówno wampir jak i elf byli symbolami faceta zakazanego?
Wampir - jako z³y, który ze¿re, elf - jako obcy cywilizacyjnie i rasowo.
Czy te wampajery ze Zmierzchu, to krzy¿ówka elfo-wampirowa? Nie wiem, nie czyta³am tego.
W ka¿dym razie pierwszy wampir jakiego widzia³am na filmie o Drakuli by³ ¿a³o¶nie brzydki - taki garbaty, ³ysy cz³owieczek z kiepskimi zêbami, przebywaj±cy w towarzystwie szczurów.
Bidoczek, ¼le skoñczy³, bo go ³adna baba przetrzyma³a zbyt d³ugo.
To co mia³ wspólnego z elfami, to obco¶æ i d³ugowieczno¶æ.
Nie kojarzy³ siê z seksem, tylko z chorob±, chocia¿ pokona³a go "magia seksu".
Co do elfów - to by³y zabawne ma³e istotki w ksi±¿kach o Piotrusiu Panie.
Ten facecik od Calineczki by³ te¿ zdaje siê elfem.
Elfy du¿e, w których mog± siê podkochiwaæ nastolatki zaszczepi³ w naszej kulturze w³a¶nie Tolkien. S± oczywi¶cie piêkne i pozytywne - to co je ³±czy z najstarszym Drakul± to d³ugowieczno¶æ.
Tak siê zastanawiam, czy to nie d³ugowieczno¶æ w³a¶nie, a nie tylko uroda powoduje, ¿e kobiety bywaj± zafascynowane elfami i wampirami.
Czy d³ugowieczno¶æ-nie¶miertelno¶æ jest sexy?
Obecnie te dwa rodzaje postaci siê jako¶ zrastaj± i tworz± hybrydê.
Pozwolê sobie zupe³nie siê nie zgodziæ z poprzedniczk±. Je¿eli tak poszerzymy kryteria to w³a¶ciwie wszystkie nienaturalne stworzenia mo¿na doprowadziæ do wspólnego mianownika. A Elfy i Wampierze siê akurat moim zdaniem bardzo ró¿ni±. A jednoro¿ce nie s± wyalienowane? A nie s± d³ugowieczne?

Mo¿e powinnam pisaæ tego posta po lekturze ca³ej Janion ( mam za sob± niestety tylko spore fragmenty) ale w razie czego co¶ zmodyfikujê.

Wspólny mianownik to, ¿e oba stworzenia maj± pierwowzór w do¶æ wczesnych mitologiach. I tu podobieñstwa siê koñcz±.

Wampir wyrasta³ sobie niezale¿nie od s³owiañszczyzny, ba³kanów, a koñcz±c na podobnych motywach w do¶æ egzotycznych kulturach, to elfy s± wynalazkiem wysp brytyjskich ( plus zdaje siê Irlandii), Skandynawii, Niemiec i poniek±d mitologii Greckiej. Z tym¿e w ka¿dej z nich wygl±da³o to kapkê inaczej. ( Brytyjskie Fearie, Greckie Nimfy, Nordyckie - wersja heroiczna podobna do Tolkiena, oraz niemieckie skrzaty domowe co do mleka szcza³y). I te wszystkie ró¿ne stworzonka dajemy do wora ELF.

Potem ich los toczy³ siê bardzo ró¿nie.

W okolicach romantyzmu i wykwitu powie¶ci gotyckiej powsta³ jeden jako tako spójny mit wampira, który w XIX wieku mia³ siê bardzo dobrze. Tak jak pisa³a Janion jest falliczne spojrzenie. Bo XIX w to jeden z najbardziej na³adowanych erotyk± kulturowo okresów. Jest Freud, s± ogromne rzesze prostytutek, ale to wszystko jest trzymane pod kluczem - o tym siê nie mówi - jest tabu seksu. I ten wampir z atrybutami jak owo spojrzenie, krew czy ekstaza - doskonale staje siê symbolem tego zakazanego a po¿±danego seksu. Nie powiedzia³abym, ¿e jest symbolem jakiegokolwiek faceta, ale raczej seksu jako takiego. Personifikacji.

W Tym samym czasie los elfów jest do¶æ ¶redni i w sumie ka¿da z ga³êzi rozwija siê niezale¿nie. Do¶æ sporo bior± bajki - g³ownie w z tej mi³ej skrzatowo - duszkowej wersji. Z Calineczk± to¶ moim zdaniem trafi³a jak kul± w p³ot, bo Calineczka sama jest maleñka i tamten Elfik to bardziej dla niej symbol dopasowanego partnera, kogo¶ z jej ¶wiata. Ale ogólnie mit elfów w tym czasie nie ma siê najlepiej.

I kolejna ró¿nica, moim zdaniem istotna. Elfy ( w ka¿dej z postaci) takimi siê rodz± i s±. Bo taka ich natura od pocz±tku. Wampir to defacto cz³owiek, ale cz³owiek przeklêty, odrzucony, bohater bajroniczny, zadaj±cy z³o, a jednocze¶nie cierpi±cy przez to.

W XX w los elfów zmienia Tolkien a za nim ca³a masa twórców fantasy i graczy rpg. Tolkien bierze kompilacjê nordycko - swoj± w³asn± i popularyzuje j±. Jemu to wychodzi ale ca³y twór jest mocno pompatyczny i wyidealizowany. Po tym jak w wpada w ³apki marnych tfurców i graczy zostaje z niego jaki¶ poczwarek, z którym niestety siê zetknê³am. One te¿ moim zdaniem kulturowo niczego nie personifikuj±, poza chêci± wcielenia siê w idealne postacie zakompleksionych nastolatków.

Dlatego taka potem moje euforia i radosne ol¶nienie kiedy odkrywam ¿e elfy to te¿ irlandzkie sidhe, Dziki £ów, oraz Walijskie i szkockie Fearie.

A XX dla wampira? Seks przesta³ byæ zakazany. Jest ³atwo dostêpny jak hamburger w McDonaldzie. Nie jest brzydki i demoniczny. Nie wzbudza takich namiêtno¶ci. W takim razie czego mo¿ne oczekiwaæ nastolatka ( ¿eby nie powiedzieæ d z i e w i c a ). Chyba ju¿ nie przeszywaj±co wzroku i czego¶ co siê w ni± wbije, ze a¿ pop³ynie krew ( spokojnie ja o zêbach mówiê). Têskni za...opiek±, przyja¼ni±, porozumieniem z kim¶ kto jest tak samo samotny jak ona. Mo¿na powiedzieæ, ¿e za oswojonym bohaterem bajronicznym. Takim niby gro¼nym, ale pod kontrol±. Wampirem wegetarianinem. A wspó³czesna kultura te fantazje fantazje spe³nia. ( Swoim zdaniem obecna kultura bardzo lubi wszystko w wersji light, wykastrowanej).
Ja siê zastanawiam, czy popularno¶æ "oswojonego, w miarê niegro¼nego wampira" jako kochanka nie ma jeszcze jednej przyczyny.

Bo ¿eby stworzyæ fajny romans, potrzebne jest napiêcie erotyczne miêdzy bohaterami, a ¿eby by³o napiêcie, musz± byæ jakie¶ przeszkody, ¿eby nie mogli ze sob± od razu pój¶æ do ³ó¿ka. Bo jak pójd±, to napiêcie od razu szlag trafia Kiedy¶ takie napiêcie by³o ³atwo stworzyæ - wystarczy³o, ¿e np. kochankowie pochodzili z ró¿nych sfer, wiêc nie mogli ze sob± byæ, albo j± ojciec obieca³ innemu albo rodziny siê nie lubi³y albo co¶ w tym stylu Dzi¶ to ju¿ nie s± ¿adne problemy, dzi¶ takim dramatem "niespe³nionego po¿±dania" mo¿e byæ ewentualnie np. zdrada ma³¿eñska, ale to z kolei te¿ nie jest dobre rozwi±zanie, bo je¶li bohater/bohaterka oszukuje swego mê¿a/¿onê to mo¿e byæ odebrany/a przez czytelników czy tam widzów jako osoba negatywna, a tego twórcy zazwyczaj nie chc±.

A w przypadku zwi±zku dziewczyna + wampir to napiêcie ³adnie wychodzi samo z siebie. Ona nie chce (tylko na pocz±tku, oczywi¶cie) bo siê boi, choæ jednocze¶nie jest zafascynowana, a on z kolei ma opory bo my¶li, ¿e hmm, w trakcie zrobi jej krzywdê I ju¿

Pozwolê sobie wtr±ciæ siê w post. Masz 666 post (-; O napiêciu erotycznym. Kwiecie ³agodno¶ci ty (-; / labruja
Poniewa¿ dyskusja zesz³a na temat wampiryczny to przyznam siê, ¿e kiedy¶ te¿ robi³am analizê zmiany wizerunku wampirów. Nagiê³am przy tym granice nauki i niestety w kilku miejscach mi siê z³ama³y, ale wrzucam moje pesymistyczne podsumowanie:

„Socjologowie wyja¶niaj± popularno¶æ literatury i filmów po¶wiêconych wampirom po³±czeniem „wymownych” tematów: choroby, ¶mierci, seksu i religii.”
Chyba nadchodz± czasy, w których trzeba bêdzie zacz±æ wyja¶nianie od pocz±tku. „Wymowne” tematy s± bowiem coraz mniej eksponowane. Z³o¿y³o siê na to wiele czynników i ta analiza by³a zbyt krótka by je wszystkie ukazaæ. W pierwszej kolejno¶ci mogliby¶my wymieniæ sekularyzacjê, ale tak¿e zmiany wzorców p³ci; coraz wiêkszy relatywizm warto¶ci czy narastaj±c± wraz z mo¿liwo¶ci± wyboru odpowiedzialno¶æ za w³asne czyny w ¶wiecie ponowoczesnym.
Wampiry nie s± jedynymi istotami wyrwanym z chrze¶cijañstwa i przetworzonymi przez kulturê masow±. Bardzo podobn± drogê (od symbolu z³a do superbohatera) przesz³y czarownice. Ciekawa w tym kontek¶cie wydaje siê ewolucja anio³ów. Trudniej je zsekularyzowaæ, ale w wielu dzie³ach zosta³y wyrwane spod bezpo¶redniego wp³ywu Boga. W konsekwencji tak jak mo¿emy mówiæ o przej¶ciu od z³ych do dobrych wampirów, mamy te¿ odwrotny pasa¿ od dobrych do z³ych anio³ów. Oczywi¶cie udowodnienie tej hipotezy wymaga³o by osobnej analizy, ale wstêpne wnioski z takiego zestawienia s± dosyæ pesymistyczne. Mo¿e nie ma ¿adnych powodów zmiany wampirów (i anio³ów) poza zmian± sam± w sobie? W postmodernizmie nie chodzi przecie¿ o to by dany motyw by³ lepszy, ale by by³ nowy. Mo¿e wspó³czesny wizerunek wampira nie musi byæ bardziej prawdopodobny ani bardziej dostosowany do potrzeb odbiorców ni¿ ten poprzedni? Mo¿e wystarczy, ¿e jest inny od poprzedniego.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jaciekrece.xlx.pl