Zofia Dzieniszewska - zapiski
Wymy¶li³am sobie ten konkurs
http://wydawnictworegion.pl/aktualnosci/147-literatura-na-miotle-konkurs-literacki.htmli to ma byæ tekst preferowany na podstawie rodzimych podañ, legend zwi±zanych z czarownicami
Przejrza³am moj± biblioteczkê mitów i basni ( spora) posz³am do biblioteki i LIPA
Polskie basnie i legendy sk³adaj± siê z diab³ów ( najczê¶ciej wygladajacych bardzo niemiecko) oraz dzielnych dziewic, które kogo¶ tam uratowa³y, matek, ew dzielnych szlachcianek i królewien, które Niemca nie chcia³y. LIPA.
Czy kto¶ zna jakie¶ podania, ba¶nie mity legendy z którego¶ z regionów Polskie, które traktowa³yby o czarownicach?
Co¶ takiego znalaz³am w necie:
Legenda o pierwszej czarownicy
Zdarzy³o siê to dawno, dawno temu, nied³ugo po stworzeniu ¶wiata. W ma³ej wiosce otoczonej gêstymi lasami pomieszkiwa³a z rodzicami m³oda dziewczyna. ¬ród³a nie podaj± niestety jej imienia, ale wiadomo, ¿e by³a bardzo rozumna i sprytna, a przy tym nad wyraz piêkna i powabna.
Razu pewnego, o bladym ¶wicie, niewiasta wybra³a siê do lasu nazbieraæ grzybów. Ledwo tylko zd±¿y³a opu¶ciæ wioskê, przemierzyæ pole i miêdzy drzewa siê zag³êbiæ, zerwa³ siê wiatr okrutny, a z nieba pola³y siê strugi deszczu. Szukaj±c schronienia przed ulew± dziewczyna zatrzyma³a siê pod roz³o¿ystym drzewem. A jako ¿e dzieñ wstawa³ ciep³y i s³oneczny, umy¶li³a zdj±æ z siebie ubranie i schowaæ je do koszyka na grzyby, ¿eby nie zmok³o. Jak postanowi³a, tak uczyni³a i rozebrawszy siê do naga, starannie z³o¿y³a odzienie i ukry³a je pod drzewem w koszyku.
Po pewnym czasie, gdy deszcz przesta³ padaæ, roztropne dziewczê ubra³o siê i zag³êbi³o w las w poszukiwaniu grzybów. Nagle zza jednego z drzew wychyn±³ kud³aty kozio³ o sier¶ci czarnej jak smo³a i mokrej od deszczu, który po chwili przeobrazi³ siê w zgarbionego starca z d³ug±, siw± brod±. Dziewczynie szybciej serce biæ poczê³o, rozpozna³a bowiem w starcu Welesa, boga magii, zjawisk nadprzyrodzonych i za¶wiatów.
"Nie lêkaj siê", rzek³ Weles, dostrzegaj±c strach w jej piêknych ciemnych oczach. "Chcia³em tylko zadaæ ci pytanie – jakich czarów u¿y³a¶, by pozostaæ such± podczas takiej ulewy, jaka w³a¶nie przetoczy³a siê nad lasem?"
Rozumna niewiasta zastanowiwszy siê chwilê, odrzek³a:
"Je¶li zdradzisz mi sekrety swojej magii, ja powiem ci, jak nie da³am siê zmoczyæ ulewie."
Bêd±c pod wra¿eniem jej urody i wdziêku, Weles zgodzi³ siê nauczyæ j± wszystkich swoich sztuk magicznych. Kiedy dzieñ chyli³ siê ju¿ ku zachodowi, Weles zakoñczy³ powierzaæ piêknej dziewczynie sekrety, a ona opowiedzia³a mu, jak to zdjê³a ubranie, schowa³a je do koszyka i ukry³a pod drzewem, gdy tylko rozpêta³a siê ulewa.
Weles zorientowawszy siê, ¿e zosta³ sprytnie oszukany, wpad³ we w¶ciek³o¶æ. Móg³ jednak winiæ tylko siebie. A m³oda niewiasta, poznawszy w ten sposób tajemnice Welesa, zosta³a pierwsz± na ¶wiecie czarownic±, która z czasem mog³a sw± wiedzê przekazaæ innym.
Txt zassany ze strony:
http://slowianie.republika.pl/
134. Zemsta czarownicy
Pewna gospodyni by³a czarownic±. Parobek s³u¿±cy u niej wiedz±c o tym, a przy tym ciekawy, jakim sposobem czarownica leci na £ys± Górê, we czwartek po³o¿y³ siê na ³awie przy kominie, udaj±c chorego. Czarownica s±dz±c, ¿e parobek ¶pi, wysmarowawszy siê ma¶ci±, dosiada na pomiot³o i wylatuje kominem! Widzia³ to, a chc±c do¶wiadczyæ prawdy, zostawion± ma¶ci± wysmarowa³ ¿arna, które natychmiast wylecia³y ta¿ sam± drog±; nie przestaj±c na tym, posmarowa³ cielê, lecz i to z wielkim zadziwieniem jego wylecia³o za ¿arnami. Ju¿ teraz dostatecznie przekonany, wysmarowa³ siê ca³y i wsiad³szy na ³opatê, wylecia³ kominem i stan±³ na szczycie £ysej Góry. Widzia³ tam swoj± pani± przy hucznej biesiadzie, jak z innymi czarownicami i diab³ami zajada³a i pi³a, a po skoñczonej uczcie, jak w pierwszej parze hasa³a czartowskiego obertasa. Spostrzeg³a go nawzajem czarownica, a rozgniewana zdrad± i podej¶ciem parobka, zaczarowa³a go, u¶pi³a i pa³aj±c ¿±dz± zemsty, zanios³a do jednej piwnicy w Gdañsku, gdzie w³a¶nie tej¿e nocy z³odzieje wykradli bogaty sk³ad wina. Wkrótce schwytano ¶pi±cego parobka, a mniemaj±c, ¿e on by³ sprawc± kradzie¿y, os±dzono na szubienicê, pomimo zaklinania, ¿e jest niewinny. Wyprowadzono go na plac ka¼ni i ju¿ stryczek na szyjê mu za³o¿ono, kiedy parobek przypomnia³ sobie, ¿e ma jeszcze w kieszeni trochê ma¶ci czarownicy, posmarowa³ siê zatem, a w tej¿e chwili porwany pêdem wiru powróci³ do domu szczê¶liwie i opowiedzia³ swoje zdarzenie.
to ze strony:
http://literat.ug.edu.pl/podania/135.htm
135. Kochanka sprowadzona czarami
Wiejski parobek rozkocha³ siê w kowalczance, ale ta o innym my¶l±c, trapi³a biednego ch³opaka. Nadaremnie kupowa³ jej pier¶cienie, wst±¿ki i chustki. Paraska przyjmowa³a dary, lecz potem ¶mia³a siê z niego. Nie mog±c znie¶æ ju¿ d³u¿ej, Kiry³³o (tak siê zwa³ on parobek) uda³ siê do czarownicy, mieszkaj±cej o dwie mile; ta kaza³a mu wystaraæ siê o kosmyk w³osów i kawa³ek p³ótna z koszuli Paraski. Dope³ni³ zlecenia, a czarownica poleci³a, a¿eby o pó³nocy przyszed³. Stawi³ siê w oznaczonym czasie parobek, noc by³a cicha i widna, bo miesi±c jasno przy¶wieca³. Czarownica rozpaliwszy ogieñ spory na kominie, zaczê³a kadziæ doko³a izbê jaki- mi¶ zio³ami, a potem wzi±wszy otrzymany kosmyk w³osów i kawa³ek p³ótna z koszuli Paraski, nad dymem z tych zió³ trzymaj±c i jakie¶ niezrozumia³e szepty odprawuj±c, tak w ostatku zawo³a³a:
— Przyb±d¼, Parasko! Zaklinam ciê w imiê tego, co mocen jest mnie i ka¿dego, i ciebie z ziemi do piek³a zaraz przenie¶æ na wietrze! Przyb±d¼! — i oka¿ siê, choæby w postaci konaj±cej lub nagiej, jako ciê matka na ten ¶wiat porodzi³a!
Na te obrzêdy i wykrzyki dr¿a³ parobczak, odwróci³ oczy od ko- mina i zacz±³ siê modliæ w cicho¶ci, ale w tej chwili czarownica wykrzyknê³a: — Ju¿ jest! — Kiry³³o s³ysz±c poprzednio ¶wist wichru i wrzaski, jakby podziemne, spojrza³ we drzwi, które z trzaskiem na ¶ciê¿aj rozwar³y siê, a Paraska wyblad³a, spocona, z oczami konaj±cej i ¶ciêtymi usty tocz±c bia³± pianê, w jednej koszuli stanê³a na progu. Robi³a silnie piersiami, jakby ze zmêczenia lub mocnych bole¶ci. Czarownica porwawszy zio³a, zaczê³a nimi okurzaæ Paraskê, a potem si³± roztworzywszy ¶ciête zêby wla³a jakiego¶ napoju kilka kropel w usta, uciê³a kosmyk w³osów z warkocza i na nowo okurzaj±c zielem, zaczê³a szepty odprawiaæ.
Wkrótce znik³o widziad³o, czarownica oddaj±c mu w³osy odciête: — B±d¼ spokojny — rzek³a — id¼ i nie mów nikomu, ¿e¶ tu by³ u mnie; Paraska kochaæ ciê bêdzie.
Wsiad³ na konia parobczak i wróci³ do wsi nad samym ¶witem. Sta³o siê pod³ug wró¿by czarownicy, bo kowalczanka zaraz odda³a mu swoj± rêkê; lecz nied³ugo szczê¶liwie ¿yli. Kiry³³o porzuci³ j± we dwa lata, oskar¿y³ czarownicê, wyzna³ wszystko pod przysiêg±, a babê spalono przed dworem.
(opracowywane przez JAPCOKa)
Wspólna legenda Mirowa i Bobolic
Dawno dawno temu w³a¶cicielami obu zamków byli dwaj bracia bli¼niacy. Spragnieni czêstych kontaktów ze sob± po³±czyli swe zamki pozdziemnym przej¶ciem, w którym czêsto siê spotykali, rozmawiali ze sob± omawiaj±c bie¿±ce sprawy w intymnej atmosferze, bez ¶wiadków. Kiedy¶ weszli w posiadanie ogromnych skarbów, prawdopodobnie odziedziczonych po zmar³ym krewnym. Powierzyli je murom podziemnego przej¶cia, a na stra¿y postawili znajom± obu braciom czarownicê, o urodzie, która odstrasza³a potencjalnych poszukiwaczy skarbów równie skutecznie co czary. £±czy³a braci g³êboka wiê¼. Nie mieli przed sob± ¿adnych tajemnic i wiêkszo¶æ wa¿nych decyzji podejmowali wspólnie. Jeden dla drugiego w ogieñ by skoczy³.
A¿ pewnego razu, z jedej z wypraw wojennych, pan na Bobolicach przywióz³ brankê, pannê z wysokiego rodu, w której zakocha³ siê bez pamiêci i zabra³ j± z sob± do domu. Dziewczyna by³a niepospolitej urody. Gdy j± ujrza³ brat bli¼niak, zakocha³ siê w niej od pierwszego wejrzenia. Jak powiadaj± "mi³o¶ci i kaszlu nie da siê ukryæ". Tak wiêc w³a¶ciciel Bobolic szybko zorientowa³ siê w sytuacji. A ¿e uniós³ siê gniewem i poczu³ straszliw± zazdro¶æ postanowi³ "schowaæ" dziewczynê, by mieæ j± tylko dla siebie,a za najw³a¶ciwsze uzna³ miejsce, gdzie ukryte by³y skarby, przy którym dzieñ i noc czuwa³a czarownica.
Zapomnia³ jednak o tym, ¿e co noc czarownica lata³a na swej miotle na sabaty na £ysej Górze. W tym czasie brat z Mirowa zakrada³ siê do podziemi i z czasem zjedna³ sobie przychylno¶æ dziewczyny.
Nie wiadomo jak d³ugo nie wyda³aby siê ta tajemnica. Jednak¿e czarownica odlatuj±c zostawia³a na stra¿y swego psa, czarnego wilczura bardziej przypominaj±cego diab³a ni¿ przyjaciela cz³owieka. Otó¿ pies ten ujada³ niestrudzenie za ka¿dym razem, gdy brat z Mirowa odwiedza³ ukochan±. Ha³as musia³ byæ wielki, skoro zaintrygowany brat z Bobolic uda³ siê wreszcie którego¶ dnia, by sprawdziæ co siê dzieje w podziemnym przej¶ciu. Zasta³ parê kochanków w czu³ym u¶cisku. Wiedziony strasznym gniewem doby³ miecza i ugodzi³ nim ¶miertelnie swego brata. W tej samej chwili z nieba spad³ piorun i razi³ ¶miertelnie bratobójcê.
A jaki by³ dalszy los wiêzionej dziewczyny? Podobno przebywa wci±¿ w podziemiach, razem ze skarbami, nadal pilnuje jej czarownica i jej pies. A gdy czarownica leci na sabat, na wie¿y zamkowej pojawia siê postaæ kobiety w bieli, stoj±cej nieruchomo, zapatrzonej w dal...
z
http://www.zamki.pl/?idzamku=mirow&dzial=legendy
Spróbuj znale¼æ to:
http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=59226Pamiêtam, ¿e by³y tam ca³kiem ciekawe rzeczy. W razie czego, mogê ci to wypo¿yczyæ z mojej biblioteki miejskiej.
W "Diab³ach" Tadeusza Nowaka jest opowie¶æ o czarownicy. Przynajmniej jedna.
Witam wszystkich po d³ugiej przerwie, postaram siê poudzielaæ znowu.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pljaciekrece.xlx.pl