Puchowy prezent 

Zofia Dzieniszewska - zapiski

Tym razem timing Sil Wyzszych byl na prawde optymalny.
Siedemnasty jest u nas dniem wolnym. W nocy mial snieg padac a w dzien zapowiadano piekna pogode. I wszysto sie zgadzalo. I to jak!
Jak wylazlem z samochodu i kijek w snieg wsadzilem, to mi sie wierzyc nie chcialo: 60 cm lekkiego puchu!
Co tu duzo gadac, spoza puchu czlek swiata nie widzial przy zjezdzie. To chyba byl najlepszy puch sezonu. A wiekszosc moich sezonowych tur byla w puchu.
Jedynym minusem bylo, ze przy tych warunkach nie mozna bylo na jednej turze skonczyc i trzeba bylo do wycienczenia walczyc. A wieczorem jeszcze salsa byla w planie.
Ale jak entuzjazm sie obudzi, to mozna znowu energie zmobilizowac jak za mlodych lat.


No có¿... Mo¿na by chyba kolegê s±dzic za znêcanie siê...
no tak!
w nd to ju¿ nie by³ puch niestety, ale bia³o by³o, choæ szybko tej bieli ubywa.
Na zje¿dzie wszystko zsuwa³o siê razem z Nami z Zadniego Granatu.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jaciekrece.xlx.pl