Zofia Dzieniszewska - zapiski
Cz.1 - Indie pó³nocne
Podró¿ z Nepalu
Do granicy z Indiami w Sonauli dotar³em po bardzo mêcz±cej, kilkunastogodzinnej podró¿y autobusem z Kathmandu w Nepalu. Dzieñ przed wjazdem na terytorium Indii, o ma³y w³os, a pad³bym ofiar± lokalnych bandytów poluj±cych na osoby przekraczaj±ce granice. Na szczê¶cie w³a¶ciciele jednego z hoteli ostrzegli mnie o gro¿±cym mi niebezpieczeñstwie. Po nocy w ich hotelu rankiem, 24 pa¼dziernika 2010 roku szczê¶liwie przekroczy³em granicê i wyl±dowa³em wraz z kilkoma zachodnimi turystami w autobusie jad±cym do Waranasi.
Granica w Sonauli
Podró¿ do oddalonego o nieca³e 300 km Waranasi zajê³a prawie 14 godzin. Po drodze, obserwuj±c mijane miejscowo¶ci mia³em mo¿liwo¶æ zobaczyæ indyjsk± biedê, która w regionach przygranicznych jest trzeba przyznaæ straszna. Krajobraz tych terenów jest bardzo ³agodny i ca³kowicie p³aski. Du¿a odmiana po przedgórzach Himalajów, przez które jecha³em prawie ca³y poprzedni dzieñ.
Lepianki, których nie brakujê na terenach przygranicznych
Pomnik Indiry Gandhi w jednej z miejscowo¶ci po drodze
Waranasi
Do Waranasi dotar³em ju¿ po zmroku, szybko zameldowa³em siê w hostelu i wyruszy³em na spacer po ghatach, na których dokonujê siê rytualnych kremacji, co w nocy robi du¿e wra¿enie. Waranasi licz±ce ok. 1,2 miliona mieszkañców to jedno ze ¶wiêtych miejsc hinduizmu. Oprócz kremacji zmar³ych, wyznawcy tej religii odbywaj± tu tak¿e rytualne k±piele w Gangesie, a tak¿e odwiedzaj± z³ot± ¶wi±tynie boga ¦iwy – jedno z najwa¿niejszych miejsc kultu w Indiach. Kolejny dzieñ w ca³o¶ci po¶wiêci³em na spacer wzd³u¿ brzegu Gangesu i po starym mie¶cie Waranasi, uchodz±ce za jedno z najbrudniejszych miejsc na ¶wiecie. Jak mo¿ecie zobaczyæ na poni¿szych zdjêciach nie jest to twierdzenie pozbawione podstaw. W±skie uliczki pe³ne ¶mieci i zwierzêcych odchodów robi± na europejczyku szokuj±ce wra¿enie. S±dzê, ¿e tak w³a¶nie wygl±da³y ulice naszych miast w ¶redniowieczu, gdy nie by³o s³u¿b oczyszczaj±cych, a zwierzêta ¿y³y wraz z lud¼mi nie tylko na wsiach. Ponownie zajrza³em te¿ na Scindia Ghat by zobaczyæ kremacjê. Z ciekawostek to powiem, ¿e fotografowanie jest tam zabronione, oficjalnie z powodu ochrony czci zmar³ych. Jednak stra¿nicy tego miejsca sami podchodz± do turystów oferuj±c, ¿e za drobn± op³at± bêdzie mo¿na w ich towarzystwie robiæ zdjêcia.
Scindia Ghat, na którym odbywaj± siê rytualne kremacjê
Zatopiona w mule Gangesu ¶wi±tynia przy Scindia Ghat
Ghaty, ci±gn±ce siê na odcinku kilku kilometrów wzd³u¿ brzegu Gangesu
Stare miasto Waranasi
Jedna z ulic w centrum miasta
Ze wzglêdu na zmêczenie po l±dowej podró¿y z Kathmandu zdecydowa³em siê na podró¿ do Delhi drog± lotnicz± na pok³adzie bardzo wygodnego Boeinga 737-900ER indyjskich tanich linii Spice Jet.
Delhi
Przylatuj±c do stolicy Indii w my¶lach mia³em tylko jedno: „Chcê zobaczyæ normalne miasto, przecie¿ stolica nie mo¿e wygl±daæ tak jak miejscowo¶ci, które widzia³em do tej pory”. Obraz miasta przez szybê jad±cego z lotniska autobusu pocz±tkowo by³ zachêcaj±cy, jednak gdy dojecha³em do Old Delhi moje nadziejê na zobaczenie miasta w europejskim stylu zosta³y szybko rozwiane. Ta czê¶æ stolicy Indii jest k³êbowiskiem straganów, rikszarzy i bezpañskich psów takim samym, a mo¿e i gorszym bo gê¶ciej zaludnionym, jak Waranasi. W jednym z barów spotka³em niemiecko-chorwack± parê, która poradzi³a mi by szukaæ hotelu na Main Bazar, gdzie korzystaj±c z metra szybko siê uda³em. Metro w Delhi zas³ugujê na krótkie omówienie poniewa¿ jest to bardzo nowoczesny ale przy tym najbardziej zat³oczony system podziemnej kolejki spo¶ród ponad 20, z których korzysta³em w ¿yciu. Dodatkowo jego funkcjonalno¶æ obni¿a konieczno¶æ skanowania baga¿y, tak jak na lotniskach przed wej¶ciem na stacje, co w godzinach szczytu powodujê ogromne kolejki. Ciekawostk± jest te¿ to, ¿e z przodu sk³adu znajdujê siê specjalnie wydzielona czê¶æ tylko dla kobiet, a pracownicy ochrony dbaj± by mê¿czy¼ni uciekaj±cy przed t³okiem w mêskiej czê¶ci, tam nie przebywali. Po dotarciu na Main Bazar, odwiedzeniu kilkunastu hoteli i intensywnym targowaniu siê o cenê wybra³em hotel i spokojnie odpocz±³em po trudach podró¿y z Nepalu.
W stolicy Indii spêdzi³em w sumie 4 dni, po³owê tego pobytu ju¿ wraz z moj± dziewczyn±, która w miêdzyczasie dolecia³a z Polski. Delhi jest na pewno miastem niezwykle ciekawym, zreszt± najlepiej o tym ¶wiadczy, ¿e a¿ trzy obiekty na jego terenie znalaz³y siê na presti¿owej li¶cie ¶wiatowego dziedzictwa UNESO (Czerwony Fort, Qutub Minar i Grobowiec Humajuna), a do tego nale¿y dodaæ, co najmniej kilkana¶cie innych miejsc wartych obejrzenia. Ogólnie rzecz bior±c maj±c tylko cztery dni na to miasto, nale¿a³o wykonaæ wyboru najciekawszych atrakcji. Poza wspomnianymi obiektami z listy UNESCO by³em tak¿e w ogromnym delhijskim meczecie D¿ami Masd¿id, w bahaistycznej ¶wi±tyni Lotosu, która jest oceniana jako jeden z najciekawszych przyk³adów wspó³czesnej architektury sakralnej czy na Raj Ghat, gdzie skremowano Mahatmê Gandhiego. Do¶æ przygnêbiaj±ca by³a wizyta w zoo, gdzie zwierzêta przetrzymywane s± w bardzo prymitywnych warunkach. Zobaczyli¶my równie¿ pozosta³o¶ci po ¶redniowiecznych miastach Delhi. Oprócz imponuj±cego XVIII-wiecznego Czerwonego Fortu odwiedzili¶my te¿ o 100 lat starszy Purana Quila i po³o¿ony na obrze¿ach miastach, w du¿ej czê¶ci ca³kowicie opuszczony Fort Tuhlaqabad z XIII wieku. Ten ostatni obiekt bardzo chcia³em zobaczyæ od momentu, gdy ujrza³em go z samolotu. Ta najwiêksza z delhijskich twierdz od razu zaimponowa³a mi ogromnym obszarem na jakim jest po³o¿ona. Mogli¶my j± odwiedziæ dziêki wykupieniu pewnej oferty turystycznej. O czym za chwilê. Najpierw obejrzyjmy zdjêcia z Delhi.
Old Delhi
Wystawa jednego z ekskluzywnych butików przy Connaught Place
Budynki rz±dowe Centralnego Sekretariatu
India Gate - jeden z symboli stolicy
Qutub Minar – najwy¿szy na ¶wiecie minaret, mierz±cy 72,5 metra
Stada drapie¿nych ptaków, które kr±¿± nad New Delhi jak go³êbie nad Krakowem
Na dziedziñcu meczetu D¿ami Masd¿id
¦wi±tynia Lotosu
Purana Quila - Stary Fort
Grobowiec Humajuna, który by³ g³ówn± inspiracj± dla Szahd¿ahana, twórcy Taj Mahal. Dla mnie naj³adniejsze miejsce w Delhi.
Ruiny fortu Tuhlaqabad
Zacznijmy od pocz±tku, gdy¿ do dzi¶ nie wiem czy pad³em ofiar± pewnego rodzaju oszustwa czy te¿ nie. Ostatniego dnia pobytu w Delhi udali¶my siê na stacjê kolejow± w celu zakupu biletów do Shimli w Himachal Pradesh. Gdy dotarli¶my na dworzec zaczêli¶my wypytywaæ siê, gdzie s± kasy biletowe. Oczywi¶cie jak to w Indiach od razu znalaz³ siê jaki¶ mi³y cz³owiek informuj±c nas, ¿e bilety mo¿na kupiæ tylko w jednej z agencji turystycznych przy Connaught Place. Domy¶laj±c siê, ¿e to ¶ciema zignorowa³em go i zacz±³em pytaæ kolejne osoby. W momencie jednak gdy cztery osoby pod rz±d, w tym policjant poda³y nam ten sam adres dali¶my za wygran± i pojechali¶my pod wskazany adres. Na miejscu mi³a, nie nachalna co w Indiach jest rzadko¶ci±, rozmowa o tym, gdzie chcieliby¶my pojechaæ i co zobaczyæ. Gdy pada has³o Himalaje pan z agencji wspomnia³, ¿e ma wycieczki do Kaszmiru w dobrej cenie i ¿e ten rejon poleca bardziej ni¿ Himachal Pradesh. Wprawdzie pocz±tkowo odmówili¶my, twierdz±c, ¿e Kaszmir nas nie bardzo interesujê pan z agencji poda³ nam cenê i warunki wyjazdu. Bardzo korzystne trzeba przyznaæ. Za 105 Euro mieli¶my otrzymaæ przelot samolotem do Srinagaru, transfery na lotniska, 3 noce w luksusowym domku na ³odzi wraz z pe³nym wy¿ywieniem, a widz±c wahanie na naszych twarzach zaproponowa³ jeszcze darmowe zwiedzanie Delhi. I w³a¶nie wtedy wytargowa³em wyjazd do oddalonego o ponad 20 km od centrum Fortu Tuhlaquabad. Na ofertê mimo naszej niechêci do wycieczek zorganizowanych siê zgodzili¶my w zwi±zku z czym nastêpnego dnia rano o umówionej godzinie przyjecha³ po nas kierowca i wkrótce znale¼li¶my siê na pok³adzie Airbusa 320 linii GOAir kieruj±cego siê do stolicy Kaszmiru - ¦rinagaru.
¦rinagar
¦rinagar po³o¿ony na wysoko¶ci 1800 m n.p.m. przywita³ nas przyjemnym ch³odem. Natomiast klimat samego miasta ju¿ od samego pocz±tku zrobi³ na mnie dziwne, by nie rzec niebezpieczne wra¿enie. Pomy¶la³em sobie, ¿e ju¿ kiedy¶ co¶ podobnego widzia³em, a konkretnie to po wyl±dowaniu w Mineralnych Wodach na rosyjskim pó³nocnym Kaukazie. Po pierwsze dooko³a sami muzu³manie, po drugie wszêdzie pe³no wojska, posterunków kontrolnych, a do tego niezbyt przyjazne napisy na murach w rodzaju „Indian dogs go home!” Na szczê¶cie agencja z Delhi stanê³a na wysoko¶ci zadania i faktycznie nocleg, który nam za³atwi³a by³ luksusowy. Zdecydowanie nasz „houseboat” jak w Kaszmirze nazywa siê barki mieszkalne by³ najlepszym miejscem do spania spo¶ród wszystkich, z których korzystali¶my w Indiach. Jedyn± niedogodno¶ci± byli sprzedawcy kwiatów, którzy codziennie rano podp³ywali pod nasz± ³ód¼ i próbowali nam sprzedaæ chryzantemy, w Polsce kojarz±ce siê do¶æ jednoznacznie z cmentarzem.
Nasz „houseboat" na jeziorze Nagin
Zachód s³oñca nad ¦rinagarem, widziany z naszej ³odzi mieszkalnej
Od samego pocz±tku naszego pobytu zaczê³y siê niestety nachalne próby zagospodarowania naszego czasu w Kaszmirze przez udzia³ w bardzo drogich wycieczkach. Najpierw zawieziono nas do jednej z agencji w centrum miasta, gdzie nasza odmowa zap³acenia ponad 100 Euro za dwie wycieczki górskie doprowadzi³a niemal¿e do awantury z w³a¶cicielem. W drodze powrotnej przez miasto zostali¶my zatrzymani przez go¶cia, który odebra³ nas z lotniska, który o¶wiadczy³ nam, ¿e wycieczki mo¿emy wykupiæ tylko od niego, gdy¿ jest on naszym menad¿erem. Wprawdzie wy¶mia³em to stwierdzenie ale pan niezbity z tropu zaproponowa³ nam wyjazdy w podobnej cenie, co poprzednia agencja. Na to siê nie zgodzili¶my ale zdecydowali¶my siê zamówiæ u niego bilety kolejowe na nasz± podró¿ po Rad¿astanie. To niestety okaza³o siê b³êdem, gdy¿ znacznie przep³acili¶my, a do tego dostali¶my poci±gi w gorszych klasach ni¿ chcieli¶my. Jakby tego by³o ma³o niewiele brak³o, a z ca³ej naszej dalszej podró¿y nic by nie wysz³o z powodu fatalnej organizacji w tej kaszmirskiej agencji. O tym jednak w dalszej czê¶ci relacji. Generalnie jednak moje spostrze¿enie jest takie, ¿e niska cena wycieczki do Kaszmiru by³a podyktowana w³a¶nie mo¿liwo¶ci± „wydojenia” pieniêdzy z turystów ju¿ na miejscu. Jak siê okaza³o nastêpnego dnia trafili¶my do tego na okres strajku przeciwko indyjskiej okupacji, co spowodowa³o, ¿e transport lokalny nie funkcjonowa³. Z pewno¶ci± dodatkowo zawy¿a³o to stawki zorganizowanych wyjazdów, dla których w zaistnia³ej sytuacji nie by³o specjalnej alternatywy. W tej sytuacji postanowili¶my odpu¶ciæ sobie zwiedzanie Kaszmiru i skupiæ siê na ¦rinagarze, który jest miastem bardzo ciekawym. G³ówn± atrakcj± stolicy Kaszmiru s± jeziora: Nagin Lake, przy którym zacumowany by³ nasz „houseboat” i znacznie wiêksze Dal Lake. S± one ze sob± po³±czone sieci± kana³ów, po których mo¿na p³ywaæ wynajêtymi ³odziami, z czego skorzystali¶my. Podczas rejsu mieli¶my mo¿liwo¶æ zobaczyæ ¿ycie lokalnej ludno¶ci skoncentrowane wokó³ kana³ów i jezior wzd³u¿, których znajduj± siê pola uprawne, ³owiska, a tak¿e wodny market, do którego dostaæ siê mo¿na tylko ³odzi±. Oprócz tego mieli¶my w±tpliw± przyjemno¶æ rejsu przez stare miasto, gdzie kana³y s± strasznie zapuszczone pe³ne ¶mieci, fekali i martwych zwierz±t. Taka lokalna atrakcja zaproponowana nam przez naszego sternika, który okaza³ siê sympatycznym mê¿czyzn±, dla którego g³ównym powodem do dumy by³a ¿ona …Francuzka. Oprócz zwiedzania jezior podczas naszego pobytu byli¶my równie¿ w kilku zabytkowych meczetach i piêknie po³o¿onej na wysokim wzgórzu ¶wi±tyni hinduistyczn± z czasów przed Chrystusem. Góruj±cy nad miastem fort Hari Parbat okaza³ siê natomiast niedostêpny poniewa¿ jest on zajêty przez indyjskie wojsko.
Jeden z napisów w prote¶cie przeciw rz±dom Indii w Kaszmirze. Bardzo ich wiele na ulicach Srinagaru
Stare miasto
Himalaje rozpo¶cieraj±ce siê nad Srinagarem
Hari Parbat Fort góruj±cy nad Srinagarem. Poniewa¿ zajmujê go indyjska armia jest on symbolem indyjskiej dominacji nad Kaszmirem
Kana³y miedzy jeziorami
Na wodnym markecie
Wzgórze na którym znajdujê siê ¶wi±tynia Shankaracharya sprzed naszej ery
Meczet Hazratbal
Wyjazd z Kaszmiru niestety nie by³ ju¿ taki mi³y jak przylot samolotem. Najpierw czeka³a nasz 12-godzinna podró¿ jeepem do miasta Jammu, a nastêpnie 15 godzin w poci±gu do Jaipuru. Na to byli¶my przygotowani, jednak zdecydowanie nie na to, ¿e w wyniku fatalnej organizacji wyjedziemy z Kaszmiru o ponad dwie godziny pó¼niej ni¿ planowali¶my, w wyniku czego w Jammu wpadli¶my do poci±gu ju¿ ruszaj±cego z peronu. W zwi±zku z tym, ¿e mieli¶my ju¿ kupione bilety na kilka kolejnych poci±gów to gdyby¶my przyjechali dos³ownie minutê pó¼niej rozsypa³by siê ca³y plan naszego dalszego pobytu na pó³nocy Indii. To, ¿e zd±¿yli¶my to by³ chyba najwiêkszy cud tego wyjazdu i nie muszê wam mówiæ ile nerwów nas to kosztowa³o.
W drodze miêdzy Srinagarem a Jammu
Jaipur
W Jaipurze wyl±dowali¶my umêczeni po bardzo d³ugiej podró¿y, a stolica Rad¿astanu nie jest zdecydowanie miejscem sprzyjaj±cym wypoczynkowi. To ogromne, têtni±ce ¿yciem, licz±ce grubo ponad 3 miliony mieszkañców miasto, gdzie ciê¿ko znale¼æ jak±¶ oazê spokoju woln± od ha³asu, t³umów i naganiaczy. Nam siê to uda³o, na terenie niezwyk³ego zabytku Jantar Mantar, XVIII-wiecznego obserwatorium astronomicznego. Poza tym w „ró¿owym mie¶cie” jak nazywany jest Jaipur od charakterystycznego koloru na jaki pomalowane s± budynki wzd³u¿ centralnych ulic miasta, odwiedzili¶my równie¿ s³ynny pa³ac wiatrów Hawa Mahal, wodny pa³ac Jal Mahal i góruj±cy nad miastem, niewielki Nahargarh Fort. Droga do tego ostatniego obiektu sta³a siê okazj± do zobaczenia prawdziwego oblicza Jaipuru. Z dala od gwarnego centrum miasto robi przera¿aj±ce wra¿enie. Po ulicach chodz± stada zdzicza³ych, ow³osionych ¶wiñ zjadaj±cych wspólnie z krowami góry ¶mieci le¿±ce w³a¶ciwie na ka¿dym rogu. Jakie zapachy siê tam unosz± nie muszê chyba opisywaæ. Po drodze do fortu zostali¶my jeszcze obrzuceni kamieniami przez grupê dzieci w wieku ok. 10 lat. Powodem by³a odmowa dania im pieniêdzy. Potwornie zmêczeni ca³odziennym zwiedzaniem Jaipuru o pó³nocy stawili¶my siê na dworcu kolejowym by odjechaæ do kolejnego punktu naszej trasy – „b³êkitnego miasta” Jodhpur.
Pa³ac wiatrów Hawa Mahal zbudowany dla ¿on maharad¿y. Mo¿na by³o z niego obserwowaæ ulice miasta samemu nie bêd±c widocznym
Jantar Mantar – XVIII. wieczne obserwatorium astronomiczne
W slumsach Jaipuru
Jeden z licznych fortów okalaj±cych miasto
Wodny pa³ac na sztucznym jeziorze
S³onie, na co dzieñ wo¿±ce turystów do Amber Fortu pod Jaipurem
Jodhpur
Do Jodhpuru, który okaza³ siê najprzyjemniejszym punktem naszego pobytu w pó³nocnych Indiach dotarli¶my o 6 rano, po czym b³yskawicznie dogadali¶my siê z rikszarzem i wyruszyli¶my do hotelu. By odpocz±æ po trudach podró¿y z Kaszmiru wynajêli¶my du¿y, komfortowy apartament, co okaza³o siê koniecznym wyborem. Po podró¿ach w brudnych, gwarnych i zimnych wagonach w najni¿szej klasie „sleeper” sen by³ nam bardzo potrzebny. Po po³udniu wyruszyli¶my do najbardziej imponuj±cego zabytku jaki widzia³em w Rad¿astanie, ogromnego Mehrangarh Fort, w którego wnêtrzach mie¶ci siê bardzo ciekawe muzeum przybli¿aj±ce ¿ycie maharad¿ów w minionych wiekach. Z kolei z murów fortu roztacza siê wspania³a panorama b³êkitnego miasta. Dla takich w³a¶nie widoków zdecydowanie warto przyjechaæ do Rad¿astanu.
Mehrangarh Fort
Odciski d³oni pozostawione przy bramie fortu przez spalone ¿ywcem ¿ony maharad¿y Man Singh. Pozosta³o¶æ po dzi¶ ju¿ zakazanej okrutnej tradycji sati
Jaswant Thada – mauzoleum z 1899 roku ulokowane w pobli¿u fortu
Jodhpur widziany z fortu
Nastêpnego dnia przespacerowali¶my siê po urokliwych uliczkach „niebieskiego miasta” i odwiedzili¶my wybudowany w latach 30-tych XX wieku imponuj±cy secesyjny pa³ac Umaid Bhawan – ostatni z wielkich indyjskich pa³aców. Wieczorem podziwiali¶my zachód s³oñca nad twierdz± Mehrangarth z restauracji znajduj±cej siê na dachu jednego z hoteli, po czym udali¶my siê na dworzec kolejowy by pojechaæ do Agry, ostatniego punktu naszej podró¿y po pó³nocnych Indiach.
W niebieskim mie¶cie
Pa³ac Umaid Bhawan
Agra
Ju¿ wjazd do miasta Agra zrobi³ na nas bardzo negatywne wra¿enie. Poci±g wlók³ siê przez koszmarne slumsy, gorsze chyba nawet od tych w Jaipurze, a najbardziej nieprzyjemnym widokiem by³y przykryte ca³unem zw³oki ludzkie, wystawione tu¿ przy torach. Znalezienie hotelu w Agrze okaza³o siê problemem. W tym jednym z najbardziej turystycznych miejsc w Indiach praktycznie wszystkie miejsca noclegowe by³y ju¿ zajête wiêc zmuszeni byli¶my spaæ w jakiej¶ ma³ej, brudnej klitce p³ac±c za to wiêcej ni¿ za elegancki apartament w Jodhpurze. Generalnie jednak w Agrze wszystko by³o najdro¿sze z miejsc, które odwiedzili¶my w Indiach. Zaczynaj±c od noclegu, przez restauracjê, a na kosztuj±cej 20 USD wej¶ciówce do Taj Mahal koñcz±c. Taj Mahal, co prawda jest imponuj±cy to jednak jego zwiedzanie do wielkich przyjemno¶ci nie nale¿y. Problemy zaczê³y siê ju¿ przy wej¶ciu. Gdy czekali¶my wraz z poznanymi Polakami w d³ugiej kolejce przy jednej z bram podszed³ do nas ch³opaczek oferuj±c za „drobn±” op³at± przej¶cie bez kolejki. Zgodzili¶my siê ale okaza³o siê, ¿e zaprowadzi³ nas po prostu do innego wej¶cia, gdzie kolejka by³ trochê mniejsza. Skoñczy³o siê wiêc na awanturze gdy odmówili¶my zap³acenia ca³ej podanej przez niego sumy za t± w±tpliw± us³ugê. Dobrze, ¿e byli¶my w wiêkszej grupie. Nastêpnie straci³em noszon± w plecaku butelkê z wódka, gdy okaza³o siê, ¿e przy wej¶ciu s± bramki do skanowania baga¿u jak na lotniskach i takiego przedmiotu wnie¶æ nie wolno. Ju¿ po wej¶ciu na teren Taj Mahal okaza³o siê, ¿e w ¶rodku s± niewiarygodne t³umy i praktycznie nie ma tam miejsca by usi±¶æ i spokojnie pokontemplowaæ piêkno tej budowli, a do tego trzeba stan±æ w kolejnej d³ugiej kolejce by zobaczyæ mauzoleum od ¶rodka. Warto dodaæ, ¿e Taj Mahal le¿y nad rzek±. Przebywanie jednak w jej s±siedztwie nie jest niczym mi³ym. To ¶mierdz±cy ¶ciek, pe³en ¶mieci, a ja wypatrzy³em p³ywaj±cego w nim pad³ego bawo³a. Podsumowuj±c Taj Mahal chyba trzeba by³o zobaczyæ ale na pewno ju¿ nigdy wiêcej siê tam nie wybiorê.
Taj Mahal
Drugiego dnia pobytu zwiedzili¶my ogromny Czerwony Fort, miejsce z którego panowali nad swoim imperium Wielcy Mogo³owie i zwany „Baby Taj Mahalem” grobowiec I'timād-ud-Daulah, który przypad³ mi do gustu znacznie bardziej od odwiedzonego dzieñ wcze¶niej Taj Mahal. G³ównie ze wzglêdu na skromne rozmiary i misterne wykoñczenie tej piêknej budowli oraz mo¿liwo¶æ zobaczenia jej we w³asnym tempie, z dala od t³umów turystów.
Brama wej¶ciowa do Czerwonego Fortu
A tu ciekawostka. Hindusi wprost uwielbiali mnie fotografowaæ. Pewnie ze wzglêdu na mój wzrost. Tutaj akurat kulturalna grupa, która spyta³a o zgodê. Czêsto jednak to robienie zdjêæ przybiera³o zupe³nie kuriozalne formy zdjêæ a la paparazzi zza krzaka.
Mauzoleum Itmad-Ud-Daulah zwane „baby Taj Mahal
Z ulg± opu¶cili¶my wiêc Agrê, która jest dla mnie najokropniejszym miastem jakie do tej pory widzia³em w ¿yciu. Po noclegu w New Delhi nasza przygoda z pó³nocnymi Indiami skoñczy³a siê. 8 listopada 2010 roku odlecieli¶my via Bangalore do Trivandrumu w Kerali. Ale o tym ju¿ nastêpnym razem.
Jako uzupe³nienie mojej relacji wklejam schematyczn± mapkê mojej podró¿y po pó³nocnych Indiach z zaznaczonymi miastami, które odwiedzi³em.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pljaciekrece.xlx.pl